niedziela, 30 września 2012

Matka Belli dołączyła do watahy!!

Oto ona:
Avianna

Od Belli c.d. opowiadania Dragona


 Odwróciłam się w stronę, gdzie dochodził trzask, jednak nie udało mi się nic zobaczyć, gdy ktoś się na mnie rzucił. Zamknęłam oczy oczekując bólu, jednak nic nie poczułam, oprócz kogoś ciepłego oddechu.
 - Co tu robisz?! - usłyszałam czyjś głos.
 Otworzyłam oczy i zobaczyłam... wilczycę.
 - Powiem ci, gdy ze mnie łaskawie zejdziesz... - warknęłam.
 Wilczyca posłusznie mnie puściła, jednak nadal piorunowała mnie wzrokiem.
 - Jeszcze raz pytam się co tu robisz?!
 - Spokojnie, szukam terenów Watahy Mrocznej Gwiazdy. - oznajmiłam.
 Popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
 - Watahy Mrocznej Gwiazdy? Ona dawno, nie  i-s-t-n-i-e-j-e.
 - Wiem, ale ja szukam mojego ojca, który najprawdopodobniej przeżył. - oznajmiłam.
 - Nie myślę, żeby ktoś przeżył. - powiedziała znudzona - No, ale dobrze. Jak miał na imię?
 - Lucas, jestem jego zaginioną córką.
 Wilczyca spojrzała na mni zszokowana.
 - Bella? To ty? - spytał z łzami w oczach - Ja jestem twoją matką.
 - Co?! Nie, moja mama nie żyje. Widziałam ją martwą na własne oczy! - warknęłam wściekła.
 - Wiem, bo ja nie żyłam. Ale twój ojciec wrócił po mnie, a on miał moc wskrzeszania osób, które nie zmarły śmiercią naturalną, córeczko...
 Byłam taka szczęśliwa! Znalazłam matkę! Przez następną godzinę mama opowiadał mi o wszystkim co mnie ominęło. Niestety ojciec zmarł trzy lata temu, zachorował... na szczęście nie cierpiał długo...
 - Musisz ze mną iść i wstąpić do Watahy Czarnego Księżyca! - zaproponowałam.
 - Dobrze. - powiedziała i się do mnie uśmiechnęła.
 - Tylko, że to nam zajmie... z dziesięć dni.
- Nie musimy iść, możemy się teleportować... Mam taką moc. Tylko musisz mi opisać to miejsce. - oznajmiła.
 Opisałam jej moją, Dragona i dzieci grotę.
 - Teraz złap mnie za łapę, może trochę cię zemdlić. - powiedziała.
 Chwilę później byłyśmy już przed moją jaskinią. Byłam taka szczęśliwa!
 - Dragon, dzieci! Już jestem!

 <Ukochany???>

Od Valixy c.d. opowiadania Jasper'a

-Elena,Damon!-zawołałam parę Alfa
Przyszli. Czułam,że się boję,ale zaraz poczułam przy sobie Jaspera i tak jakoś
lepiej się zrobiło.
-Co Was do nas sprowadza?-zapytała Elena pogodnie
-Bądźcie pozdrowieni!-rzucił Damon
-Chcieliśmy Wam ogłosić,że..-zaczęłam i spojrzałam się na Jaspera.
-Że chcę by Valixy była moją partnerką!-dokończył za mnie Jasper
-Super!-powiedziała Elena z radością-Pokaż nam co do niej czujesz!
Jasper odwrócił się w moją stronę i... pocałował mnie długo i namiętnie.
To było niezwykłe uczucie. Mogło się ciągnąć latami.
-Kocham cię! Chcesz być moją partnerką?-zapytał z czułością
Przytuliłam go i odpowiedziałam:
-Tak chcę. A ty?
-To moje marzenie-odparł
-Jesteście partnerami!-powiedział Damon
-Gratulacje!-dodała Elena i przytuliła mnie
Damon i Jasper przybili sobie piątki,a Elena spytała:
-Czy będziecie chcieli mieć szczeniaki? Jeśli tak to kiedy? Zrobiłam akurat eliksir,który sprawia,że od razu się rodzi 2 szczeniaki.

<Jasper zgódź się!>

Od Jaspera c.d. opowiadania Valixy


Valixy zaczęła się wiercić na moich plecach po czym krzyknęła:
 - Chcę na ziemię!
 - Dlaczego? - spytałem zdziwiony.
 - Nie rozumiesz, że ja cię kocham! - warknęła - I nie musi tego udowadniać Boskie Stado!
 - Ja po prostu...
 - Nie! Nie wiesz, że partnerzy muszą obdarzać się zaufaniem? - spytała trochę spokojniej - Zaufaj mi... Kocham cię.
 Tym trafiła w moje serce, nie mogłem jej nie zaufać.
 - Dobrze, wierzę ci. - uśmiechnąłem się do niej - Ja też cię kocham! No to co, wracamy na ziemię?
 - Tak, ale to nie oznacza, że kiedyś tam nie będę chciała zobaczyć Boskie Stado. - oznajmiła radośnie.
 - No to, trzymaj się mocno. Wylądujemy przed grotą Alf.
 Chwilę później staliśmy przed jeskinią.
 - To co? Idziemy ogłosić światu, że jesteśmy partnerami? - zaśmiałem się.
 - Tak, ale... Powiedz, wierzysz mi już? - spytała niepewnie.
 - Oczywiście, byłem głupi nie ufając ci. - przyznałem - Wiedz, że cokolwiek się stanie ja zawsze będę cię kochał.
 - Ja też. To idziemy do Alf. - oznajmiła radośnie.
 Przed wejściem przytuliłem ją i pocałowałem, potem weszliśmy do groty Alf...

 < Valixy co dalej? ;D >

Od Szatana c.d. opowiadania Arizony


 Gdy odszedłem z groty Arizony, postanowiłem pójść nad staw..
 Gdy doszedłem nad wodę wskoczyłem do niej z pluskiem.
 Postanowiłem ponurkować.. Niestety my wilki nie potrafimy wytrzymać pod wodą zbyt długo... Na szczęście miałem na to haka..
Zamieniłem się w wodnego smoka. Pływałem po dnie stawu aż zauważyłem że jakaś wilczyca weszła do wody...
 Arizona!!
 - Zrobię jej kawał!! - Pomyślałem.
 Podpływałem do Arizony... Byłem bliżej i bliżej.
 Najwyraźniej wyczuła fale bo obróciła się w moją stronę...
 3,2,1 i teraz!!!! wrzuciłem ją na swój grzbiet..
 - Aaaa puść mnie!! - wrzeszczała Ari.
 W jednej chwili zmieniłem się znów..
 - Co jest kochana?? tak źle wyglądam ? - zakpiłem.
 - Ty idioto!! - krzyknęła zła i stuknęła mnie w łeb.
> - No już uspokój się... - powiedziałem czule i odgarnąłem kosmyk włosów spadający na jej przepiękne oczy..
 - Wiesz co??? - Powiedziała jakimś dziwnym czułym akcentem.. - ........

<Co chciałaś Arizono? :**>

Od Night c.d. opowiadania Szumi

Arago zupełnie zaskoczył mnie tym pytaniem.  Owszem był przystojnym wilkiem,ale...
Ale co? Zupełnie nie wiedziałam co o tym myśleć!
-Znaczy...-jąkałam się-Najpierw muszę cię poznać lepiej-dodałam-Możesz na razie być moim chłopakiem.
Uśmiechnął się zadowolony i zapytał:
-Może pójdziemy na spacer?
-Znakomity pomysł!-przyznałam tuląc go czule
Pocałował mnie i uśmiechnął się słodko.
Zaczęłam coś do niego czuć. Był przystojny,silny,mądry,odważny.
To na sto procent będzie mój przyszły partner!-pomyślałam
-Na razie!-zawołałam do braci i ich partnerek i poszłam z Arago.
Szliśmy dłuższą chwilę w milczeniu. Wtuliłam się w jego ciepłe futro.
Roześmiał się i zapytał:
-Na razie jesteśmy chłopakiem i dziewczyną,ale jedno pytanie mnie dręczy. Co będzie później?
-Zmieniłam zdanie-odparłam
Spojrzał się na mnie smutno i mruknął:
-Czyli nie chcesz być moją partnerką.
Roześmiałam się.
-Nie zmieniłam zdanie,że chce być twoją dziewczyną.Chcę być twoją partnerką!!
Pocałował mnie.

Od Szumi


Szłam sobie przez las, razem z moim bratem (Arago) i nagle usłyszałam parę głosów to byli Nutella, Night,Sofia, Kreas, Shido. Nie chcieliśmy żeby nas zobaczyli(bo mogli powiedzieć że ich szpiegujemy), słyszeliśmy całą rozmowę z popszednich opowiadań zrobiło nam się bardzo przykro. Zaraz po zakończeniu przeprosin Arago zaczął się wiercić. Nagle Kreas wyskoczył zza krzaków i powalił go na ziemie mówiąc:
 - To nie ładnie podsłuchiwać
- Wcale nie podsłuchiwaliśmy - powiedział przewracając się na niego.
 - To jest was więcej - powiedział znowu go przeturliwując się na mojego brata
 - Może - Powiedział, ale gdy Kreas przycisnął go mocniej do ziemi zdradził  że tu jestem - Jest jeszcze moja siostra
 -Pokaż się bo on gorzko pożałuje - Zagroził mi
 Wiedziałam ze nic mu nie może zrobić ale wolałam nie ryzykować.
 -Tu jestem - powiedziałam zlatując z gałęzi
 -Dobra gadać co tu robicie - Shido wszedł w głos Kreasowi
- E....... -Jąkał się Arago
 -Byliśmy na spacerze i usłyszeliśmy czyjeś głosy więc przyszliśmy sprawdzić bo ktoś płakał - nie wytrzymałam napięcia
 -Wydawali się nieco skołowani Kreas zszedł z Araga i razem wruciliśmy do domu po powrocie Arago poprosił Night:
 - Będziesz moim partnerem?
  Night była nieco oszołomiona
                                                            <Dalej może opowie Night>:-))

Orus Dorósł!!

Oto on:

Dzieci Alifii i Armando Dorosły!!

Oto one po przemianie:
Szumi

Arago

Nowi Partnerzy!!

Shido i Sofia są Partnerami!!!
Nutella i Kreas również!!
Gratulujemy!!!
Wspaniały wybór!!
Czekamy na Szczeniaki!!!

Od Kreas'a c.d. opowiadania Night

-Co?!-krzyknęła Night ze łzami w oczach i odwróciła się.
Nie mogłem otworzyć ust,by coś powiedzieć. Słyszałem całą historię. Od początku do końca i była ona absolutnie prawdziwa. Zrobiło mi się okropnie głupio.
Shido też nie wiedział od czego zacząć. Nutella wpatrywała się we mnie z lekką złością i oczekiwaniem. Sofia wbiła wzrok w Shido.
-Przepraszam-powiedziałem równo i Shido
Night obróciła się i czekała na słowa wyjaśnienia.
Westchnąłem i zacząłem:
-Przepraszam. Może to  nie wystarczy za to co w dzieciństwie przez nas cierpiałaś.
Przepraszam,przepraszam i przepraszam. Słyszałem całą historię. Masz rację byłem debilem mówiąc tak o tobie. Przepraszam za wszystko. Jesteś najlepszą siostrą na świecie.Nie, we wrzechświecie!
Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na Shido.
-A ja-powiedział-Dziękuję w imieniu moim i Kreas'a za wszystko co dla nas zrobiłaś.
Za wszystkie dobrze wykonane prace,które my mieliśmy zrobić. Te wszystkie pochwały należą się tobie Night. Bo ty jesteś naszą siostrą.
Uśmiechnęła się i rzuciła nam na szyję.Roześmialiśmy się jak rodzeństwo.
-Kocham was idioci!-krzyknęła
Chwilę później leżeliśmy na trawie,wszyscy,patrząc w niebo.

Od Night c.d. opowiadania Nutelli

-Wy już macie partnerów i zaczynacie układać sobie życie!-chlipnęłam-A ja?
-Ty też znajdziesz sobie partnera!-powiedziała Sofia przytulając mnie
Płakałam dalej. Było to przyjemne uczucie wyżalić się komuś po wielu latach.
-Wy nie wiecie jak to jest mieć dwóch,na dodatek starszych od siebie braci!-powiedziałam
-Opowiedz nam-zaproponowała Nutella siadając przy mnie
-Dobrze-mruknęłam-Jestem trzeci z miotu. Kreas i Shido są moimi starszymi braćmi.
Zawsze traktowali mnie jako tę najgorszą,jak śmiecia. Na dodatek oni umieją umieją latać,a ja nie. Śmiali się z tego powodu ze mnie. Było mi przykro. Zawsze to oni dostawali pochwały jacy to oni świetni i doskonali w lataniu,polowaniu itp. Na zajęciach ja nigdy nie zostałam pochwalona.
Prawda jest taka,że to ja robiłam za nich pracę na zajęciach,a oni zbierali pochwały za dobrze wykonaną robotę. Nigdy nie usłyszałam od nich głupiego dziękuję,ani przepraszam.
Dla nich liczyły się tylko moce,dziewczyny(wy) i zarabianie pochwał. Nawet rodzice traktowali mnie jako tę ostatnią. Oni zawsze byli na pierwszym miejscu.Nie schodzili z ust wychowawczyń.  Często nawet mi się oberwało,że coś zepsułam,a to oni to zrobili!-dodałam i rozpłakałam się jeszcze bardziej.
Nutella i Sofia nie spodziewały się takiego obrotu sytuacji.
Mogły tylko powiedzieć,"Przykro mi" i przytulić.
Nagle usłyszałam kroki i obróciłam się. Za mną stali Kreas i Shido.

<Kreas?>

Od Nutelli

Dorosłam. Byłam piękną wilczycą.
Po przemianie wybraliśmy się na spacer z Kreasem (lovciam!),Shido (moja siostra lovia!) i Night (moja best).
-Chcesz być moją partnerką?-zapytał Kreas uroczo
Zaniemówiłam z radości.
-Tak!!-krzyknęłam po chwili i przytuliłam go czule. Ucałował mnie.
-No to-zaczął Shido-Sofio chcesz być moją?
-Jasne!-krzyknęła rzucając się na niego ze śmiechem.
Wydawało mi się,że biegam po chmurach. Życie nareszcie mnie posłuchało.
Chciałam być z Kreasem,na zawsze. Marzeniem Sofii było być z Shido i tak się też stało.
Byliśmy szczęśliwi! Po wielkiej radości poszliśmy powiedzieć to rodzicom i Alfom.
Zgodzili się. Night cały czas szła za nami,nie mówią ani słowa.
-Co jest?-zapytałam podchodząc do niej
-Nic...-mruknęła
Zrozumiałam,że chce nam (mi i Sofii) się wyżalić,więc:
-Kreas Shido jestem głodna i Sofia pewnie też-mrugnęłam do niej-Zapolujecie na coś.
-Jasne!-rzucili i pobiegli
-Co jest Night?-zapytała Sofia
-Bo...-zaczęła i zalała się łzami.

<Night?>

Dzieci Fiore i Dark'a Dorosły!!!!!!!

Weszły do Jeziora Przemiany jako dzieci a wyskoczyły:

Nutella
















Sofia

Dzieci Śnieżnej i Białego Kła Dorosły!!!!

Kreas,Shido i Nutella wskoczyli do Jeziora Przemiany jako dzieci,a wyszły:
Night











Kreas

















Shido

Od Białego Kła

-Dziś pełnia!-krzyczał Shido
-Będę dorosły i Nutella też!-krzyczał Kreas
-Ja też będę?-zapytała Śnieżną Night
Śnieżna uśmiechnęła się i przytaknęła.
Szliśmy właśnie na Pełnię,dzięki której nasze dzieci zmienią się w dorosłe i silne wilki.
Kreas i Shido byli jak zwykle podekscytowani i pełni zapału.
Night nie okazywała tak bardzo uczuć.
-Ja będę silniejszy niż ty!-krzyczał Kreas
-Właśnie,że ja!-darł się Shido
-Cii!-uciszyłem ich-Wchodzimy!
Chłopcy i dziewczęta (jeszcze Sofia i Nutella) stanęli przed Jeziorem.
Damon spytał się ich czy się boją. Wszyscy byli odważni i przygotowani do skoku.
-Wskakujcie!-krzyknęła Elena
Wskoczyli. Czekałem,czekałem... Aż wreszcie wyskoczyli...

sobota, 29 września 2012

Od Glimmer

Z Nertinem było mi bardzo dobrze. Pewnego razu zaproponował byśmy  poszli na spacer.
-Podoba ci się teren watahy?-zapytał uradowany,że zgodziłam się przejść.
Przytuliłam się do niego i mruknęłam:
-Z tobą tak,bez ciebie to już nie ma takiej mocy.
Pocałował mnie i mruknął:
-Fajnie jest być z tobą.
Uśmiechnęłam się i przytaknęłam:
-Wiem!
Roześmiał się.
Nagle zauważyłam Zeke,brata Nertina. Wiedziałam,że jest załamany po odejściu Diamond,jego miłości.
-Cześć Zeke!-zawołaliśmy z Nertinem
-O hej!-mruknął-Ty to masz fajnie Nertin i Jaxom i Valixy... A ja leżę.-odparł
-Dlaczego?-zapytałam
-Diamond-szepnął mi do ucha Nertin
Zrozumiałam ból Zeke i odeszliśmy bez słowa pożegnania.

Od Blade'a c.d. opowiadania Bloodspill

-Mamo mogę iść z Bladem?-zapytał Reicher,rodzony syn Blood.
Uśmiechnąłem się porywczo. Blood się zgodziła.
-To gdzie idziemy?-zapytałem Reicher'a
-Ty wybierz-mruknął niechętnie
Zatrzymałem się i powiedziałem:
-Nie chcesz iść ze mną na polowanie,prawda? Wyszedłeś by poszukać jakieś wilczycy.
Prychnął tak samo,jak prycha Bloodspill. Idealna matka była z Reicher'a!
Ten sam typ charakteru,podobne ubarwienie...
-Jesteś prawdziwą kopią matki!-stwierdziłem
-Wow! Serio? Nie wiedziałem!-zawołał-Brawo dla pana Blade'a za spostrzegawczość!
Prychnąłem i powiedziałem:
-Za godzinę jesteś w grocie!
Uśmiechnął się zwycięsko i pobiegł na zachód. Ja poszedłem na jelenie.

Od Bloodspill

Obudziłam się. Było jeszcze wcześnie,co znaczyło śpiący męski naród.
Prychnęłam i podniosłam się.
Słońce właśnie wschodziło. Postanowiłam usiąść przed grotą i pooglądać wschód słońca.
Długo nie byłam sama,gdyż po chwili siedział koło mnie Blade.
-Jak tam?-zapytał przytulając mnie na dzień dobry
-Jakoś leci...-rzuciłam całując go w jego włochaty policzek
-Wcześnie wstałaś-zauważył
Roześmiałam się i odpowiedziałam:
-No fakt.Przyzwyczajenie.
-Ciekawe od czego?-zapytał podejrzliwie
-Od wczesnego wstawania,by ruszyć na polowanie. A ty dziś polujesz!-przypomniałam mu
Mina mu zrzedła  i wstał,przeciągając się.
Lubiłam patrzeć jak robi poranną gimnastykę. Był silny.Był odważny,mądry i zabójczy.
Miał więcej mięśni niż Ayer! Ayer.... To imię tak dawno nie przeszło mi przez łeb.
Długo nie myślałam o prawdziwym ojcu Reicher'a. 
Miał teraz swoją własną watahę. Miał spokój ode mnie,a ja miałam spokój od niego.
Pewnie smyrał się teraz z jakąś lalunią,bo był panicz wielce szanownym Alfą.
Ha! Debil,idiota,palant! Coś jeszcze? Może jeszcze więcej.
Z Bladem było sto razy lepiej. Mieliśmy więcej czasu dla siebie. Kochał mnie na prawdę,a ja kochałam jego na prawdę.
-Mamo...-te słowa sprawiły,że powróciłam na ziemię.

<Blade?>

Od Valixy c.d. opowiadania Jaspera

-Nic mi nie jest...-mruknęłam cicho
Zablokował mi drogę.
-Hej!-zawołałam-Co ty wyprawiasz?
Westchnął i pokręcił głową.
-Muszę coś sprawdzić-oznajmił-Wskakuj mi na plecy.
-A co z wiadomością?-zapytałam
-Jaką?-nie zrozumiał mojego pytania
-No,że pójdziemy powiedzieć Alfom,że jesteśmy partnerami...-przypomniałam
-Właśnie w tym problem-mruknął i patrząc się na mnie
-Jaki??-zapytałam trochę ostrzej-Mówisz,że ja cię nie kocham??? Jak śmiesz obwiniać mnie za takie coś??!! Ja cię kocham!! Nikogo bardziej!-krzyczałam
-Valixy,proszę...-poprosił
-Nie!!!-wrzasnęłam odsuwając się od niego-Jeśli jeszcze raz coś usłyszę w stylu "Chyba mnie nie kochasz" odchodzę od ciebie!!!
Musiałam postawić sprawę jasno. On nie wiedział o co mi chodzi i ja nie wiedziałam
o co jemu chodzi. Staliśmy,bez słowa,dłuższą chwilę. Czekałam na najgorsze.
-Valixy...-zaczął-Ja muszę to sprawdzić. To dla mnie bardzo ważna.
Westchnęłam i rozluźniłam się. Uśmiechnął się i poklepał się po plecach,dając mi znak bym wskoczyła.
-Kocham cię-mruknęłam tuląc się do niego
Nagle zdałam sobie sprawę,że lecimy w kierunku nieba. Tam,gdzie żyje Boskie Stado!
-Po co mnie zabierasz do Boskiego Stada?-zapytałam
Westchnął i odpowiedział:
-Muszę sprawdzić czy mnie kochasz i nie oszukujesz.
Ta wiadomość sprawiła,że...

<Jasper?>

Od Jaspera c.d. opowiadania Valixy


- A tak, pewnie chodźmy... - powiedziała niepewnie.
 - Ok, jestem taki szczęśliwy. - zaśmiałem się i pocałowałem ją w policzek - No to na początek chodźmy do twoich rodziców. - oznajmiłem.
 Przez całą drogę do jaskini moich... tak powiem przyszłych "teściów", Valixy była jakaś cicha, prawie nic nie mówiła, tylko przytakiwała, gdy ja coś mówiłem. Chwilę później staliśmy przed rodzicami, Valixy.
 - Bądźcie pozdrowienie! - zacząłem - Przyszedłem tu wraz z Valixy, by was poinformować, że... jesteśmy partnerami. - powiedziałem z dumą.
 Po moich słowach w jaskini zapanowała głucha cisza. Na szęście chwilę później odezwał się Blade, ojciec Valixy.
 - No cóż... Co mam powiedzieć? - spytał  - ... Cieszę się waszym szczęściem. - lekko się do nas uśmiechnął.
 - Macie nasze błogosławieństwo. - oznajmiła z radością Anaya.
 - Dziękujemy. - powiedziałem uradowany.
 Ukłoniłem się im, by okazać im wdzięczność. Valixy przytulała się do rodziców, jednak nadal nic nie mówiła...
> Chwilę później byliśmy w jaskini moich rodziców, oni także byli szczęśliwi, naszą wiadomością. Podziękowaliśmy im, a następnie ruszyliśmy w stronę jaskini Alf. Podczas drogi przyglądałem się Valixy, zachowywała się jakoś... inaczej... zawsze była radosna, a teraz jej twarz była nieprzenikniona i taka... zamyślona.
 - Czy coś się stało? - spytałem.
 - Co, co? Yyy... znaczy nie, nie... - skłamała.
 - Proszę nie kłam... Widzę, że coś się stało. Powiedz o co chodzi?
 Nic nie odpowiedziała, nawet na mnie nie spojrzała. Już wiedziałem chyba o co chodzi...
 - Nie chcesz, żebyśmy byli partnerami? - powiedziałem smutno - Nie kochasz mnie, prawda?

<Valixy???>

Od Arizony c.d. opowiadania Szatana


 Obudziłam się.. była 10 rano. Rozejrzałam się w okół.. Szatana nie było. Nagle poczułam wyśmienity zapach... Podeszłam do skały.. Leżał na niej wielki kawał mięsa. Zabrałam się do jedzenia. Mmmmm łoś.. To pewnie Szatan mi go przyniósł. Postanowiłam go odnaleść i podziękować za śniadanko. Odwiedziłam szkołę dla dzieciaków. Pomogłam Elisie i Różyce przygotować salę na imprezę z okazji 1 pełni księżyca w miesiącu.
 następnie wyruszyłam nad staw. Nigdzie nie było Szatana.. Postanowiłam wziąść kąpiel. Wskoczyłam do wody... Nagle poczułam że w moim kierunku ciągną wielkie fale.. Zupełnie jak by jakiś wielki stwór płynął w moją stronę.....

<Szatan znajdź się i dokończ!! ;)>

Od Dragona c.d. opowiadania Belli


Tej nocy nie umiałem usnąć... Gdy usypiałem śnił mi się jakiś koszmar..
 Leżałem tak rozmyślając o belli.. Nagle ogarnęła mnie fala senności.
 zasnąłem.. znów śnił mi się koszmar.. Przeniosłem się w jakieś miejsce. nagle zobaczyłem jakąś wilczyce. Goniło ją jakieś stworzenie. wilczyca stanęła pod skałą.. Nie było gdzie uciec... Stwór zbliżał się do niej.. Pobiegłem w ich stronę. Chciałem uderzyć stwora ale jakaś siła mnie odciągała.. Stwór podniósł łapę nad głowę wilczycy... Nieeee!!
Obudziłem się.. Byłem cały spocony. ! Okropny sen.. Ale chwila może wilczy bogowie chcieli mnie przed czymś ostrzec !? Nagle wpadły mi do głowy dwie myśli.
 - Bella!
 - Talizman!!
 Podbiegłem do wieszaka gdzie był zawieszony Talizman ofiarowany mi przez Belle... Miał on pokazywać stan bezpieczeństwa mojej ukochanej.. Zwykle był on nieruchomy.. Dziś migał niespokojnie...
Zorientowałem się że coś jest nie tak!!... Obudziłem dzieci...

Bello odezwij się!! cd bella>

piątek, 28 września 2012

Od Mack'a

-Droga Mellody...Jak tam u ciebie?-zapytałem
Samica spojrzała się na mnie i uśmiechnęła się.
-Ech...dobrze,a u ciebie?
-Równie dobrze-odparłem i roześmiałem się
Ostatnio mało czasu spędzałem z Mellody,moją dziewczyną, więc dziś postanowiłem zabrać ja na spacer,taki dłuższy,by nadrobić zaległości.
-Przepraszam,ale ostatnio dużo mam na głowie-jąkałem się
-Za co przepraszasz?-spytała zdziwiona
-Że ostatnio mało czasu poświęcałem tobie.-mruknąłem
Przytuliła mnie.
-Wystarczy,że o tobie myślę i już nie jestem samotna-zapewniła szczerze
Uśmiechnąłem się pocieszony.

Od Rexiona

Kiedy otworzyłem oczy ujrzałem ostre światło słoneczne. Musiałem je zamknąć.
Kiedy postanowiłem je otworzyć przed sobą miałem piękno watahy Czarnego Księżyca.
Wtedy właśnie zdałem sobie sprawę,gdzie tak naprawdę jestem.
Byłem w tzw.wilczym Edenie. Piękne tereny,czysta woda,wspaniała zwierzyna.
Westchnąłem i poczułem się głodny. Ruszyłem więc na polowanie.
Poszedłem do stada jeleni i zacząłem skradać się cicho. Nagle poczułem zapach innego wilka.
O nie!-pomyślałem-Oni są moi!
Ruszyłem do ataku i zdobyłem dorodnego samca.
-Nieźle polujesz!-usłyszałem za sobą
Odwróciłem się szybko,na wszelki wypadek jakby stojący za mną wilk chciał mnie zaatakować.
Za mną stała Bloodspill,córka pary Alfa i (według mnie) najładniejsza wilczyca w watasze.
-O cześć!-przywitałem ją-Co ty tu robisz?
-To samo co ty-rzuciła-Poluję.
-Tak sama dla siebie...?-zapytałem z ciekawością
-Mam do wykarmienia jeszcze dwa pyski!-roześmiała się
Uśmiechnąłem się i przeprosiłem:
-Sorrki za jelenia. Wziąłem cię za samca. Dam ci kawał do wykarmienia ich.
Rozciąłem pazurami kawał mięsa i wręczyłem Blood.
Uśmiechnęła się i podziękowała.
-To pa!-zawołała odbiegając
-Na razie!-krzyknąłem za nią
Westchnąłem i zamyśliłem się. Blood wyglądała na silną i odważną wilczycę,nie dającą sobą pomiatać.
-Jesz to?-usłyszałem
Przede mną stała Swiftkill,siostra Blood.
-Hej!-powiedziałem-Możemy zjeść razem.
Zatopiła zęby w jeleniu,a ja zapytałem:
-Blood to twoja siostra. Jaka ona jest?
Podniosła wzrok znad posiłku i odparła niechętnie:
-Hmmm.... Strasznie ciekawska,uparta,wredna,pyskata,ale odważna i rezolutna-wytłumaczyła i znów zabrała się do jedzenia
-Masz partnera?-zapytałem
Przestała jeść i wbiła we mnie wzrok
-Coś mi sugerujesz?-zapytała ostro
-Nie,nie!-wycofałem się pośpiesznie-Smacznego!-rzuciłem i pobiegłem na kąpiel.

Od Valixy c.d. opowiadania Jaspera

Miałam w sercu mieszaninę uczuć. Serce podpowiadało mi,żeby z nim być,rozum zaś mówił odwrotnie. Nie wiedziałam co wybrać. Wpatrywał się we mnie oczekująco oczekując pozytywnej odpowiedzi.
Westchnęłam i powiedziałam bardzo cicho:
-Chcę.
-Słucham?-zapytał z przejęciem i lekkim strachem-Co mówiłaś?
-Że chcę!-wykrzyknęłam nagle
Przytulił mnie i zawołał:
-To na pewno jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu!
-W moim też!-poparłam go i spojrzałam się na medalion,który mi ofiarował.
-Jest czerwony-stwierdziłam
-Tak-rzucił-Pójdziemy się przejść?
-Chętnie-mruknęłam dalej patrząc się w medalion
Zaciekawił mnie ten jego błyszczący kolor. Można było się w nim przejrzeć.
-Czemu jesteś taka cicha?-zaśmiał się Jasper
-Co,co?-zapytałam obudzona
Roześmiał się jeszcze raz i mruknął:
-Widać,że ci się podoba.Cieszę się z tego.
Przytuliłam go i jeszcze raz podziękowałam za prezent,chwaląc go od najlepszego partnera pod słońcem.
-Może pójdziemy najpierw do twoich rodziców,później moich i do Alf.-zaproponowałam
-Po co?-zapytał
-No by im powiedzieć,że jesteśmy partnerami...

<Jasperuś;D>

Od Jaspera




 Mijały dni, a ja nadal byłem szczęśliwy, bo byłem z Valixy! Czego było mi więcej potrzeba?! Z Valixy byliśmy "ta jakby" partnerami, ale nie oficjalnie... Hmmm... Mam pomysł! Zrobię dla mojej ukochanej prezent. - pomyślałem. I pobiegłem w głąb lasu.
 Gdy szedłem do groty Valixy, zaczynało się ściemniać i już było widać pierwsze gwiazdy. Tak to będzie piękna noc, właśnie takiej potrzebowałem. Z zamyśleń wyrwał mnie kogoś słowa:
 - Witaj, mój ukochany. - usłyszałem słodki głos.
 Tak, to była moja ukochana Valixy. Najpiękniejsza wilczyca w watasze.
 - Cześć piękna. - odpowiedziałem całując ją - Właśnie szedłem po ciebie.
 - Tak, a po co? - spytała.
 - Chodź ze mną nad jezioro. Chcę ci coś pokazać. - powiedziałem tajemniczo.
 - No dobrze. Ale nie trzymaj mnie długo w niepewności. - zaśmiała
się.
 Chwilę później byliśmy już nad jeziorem.
 - Jej... Jaka piękna noc! - zachwycała się Valixy - Gwiazdy i księżyc, odbijające się w tafli wody. No dobra, a teraz mów co chciałeś mi pokazać. - zapytała z ciekawością.
 - Poczekaj chwilę. Zaraz wracam. - powiedziałem i pobiegłem w stronę głazu, który leżał przy brzegu jeziora i wyciągnąłem spod niego mój prezent. I już byłem u boku Valixy.
 - Co tam masz? - powiedziała i próbowała niespodziankę wyciągnąć mi z łapy.
- Nie tak szybko! - powiedziałem śmiejąc się - Zamknij oczy.
 Posłusznie zamknęła oczy. Z łapy wyciągnąłem niespodziankę i nałożyłem ją na szyję mojej ukochanej, która natychmiast otworzyła oczy.
 - Jaki piękny medalion! - krzyknęła z radością.
 - To prawdziwy rubin. - stwierdziłem - Myślałem, że jego czerwień będzie idealnie pasować do twojej lśniącej sierści. I nie myliłem się.
 - Dziękuję. Jest przepiękny. - powiedziała i pocałowała mnie w usta - A z jakiej to okazji?
 - I właśnie, to jest cel naszego spaceru. - powiedziałem, chwilowo nic nie mówiłem, ale zebrałem odwagę i wypowiedziałem te słowa - Chcesz być moją partnerką do końca życia?

 < Valixy, jaka jest twoja odpowiedź? ;-) >

środa, 26 września 2012

Od Fell'a

Gdy wyszliśmy z groty Alf postanowiliśmy się przejść po terenie watahy.
-Ładnie tu!-stwierdziła Bubonic
Uśmiechnąłem się i :
-Fakt-przyznałem
Doszliśmy na plażę i zauważyliśmy białą wilczycę,chyba z partnerem i dziećmi
-Witajcie!-zawołała biała-Jestem Śnieżna.To mój partner Biały Kieł oraz dzieci Kreas,Shido i Night.
-Miło nam-powiedziałem-Jesteśmy tu nowi.
-Z wielką chęcią was obrowadzę-zaproponował Biały Kieł
-Nie chcielibyśmy robić kłopotu...-tłumaczyła się Bubonic
-Ależ to żaden problem!-zawołała Śnieżna-Idealny czas na spacer!-dodała
-Dzieci chcecie iść ze mną?-zapytał Biały
-Ja się chęnie przejdę-zawołali jego synowie
-Ja też-mruknęła cicho Nihgt
Widać było,że Nihgt jest pod władzą braci.Musiała być
najmłodsza z całej ich gromadki. Biały Kieł pokazał nam Końską Dolinę i Króliczy Zakątek.
Bardzo mi się te teren spodobał.

Nowy Przybysz!!

Mamy nową wilczycę w watasze!!
Oto ona:
Gwiazdka

Nowi Przybysze!!

Oto oni:
Żar















Dekon

Kobi i Sindi Rodzicami!!

Gratulacje z narodzin kolejnego wilcząt!!
Oto oni:
Meli (biała) i Samson
















 Malibu

niedziela, 23 września 2012

Nowi Przybysze!!

Mamy nowego kolegę i koleżankę w watasze!!
Oto oni:
Fell














Bubonic

Od Sofii

Gdy wczoraj podczas spaceru poznałam Shido od razu mi się spodobał.
Widać było,że ma w sobie siłę i odwagę wilka. Mojej siostrze,Nutelli najwyraźniej spodobał się Kreas,brat Shido. Podczas dzisiejszych zajęć podeszłyśmy do Night,ich siostry.
-Hej Nihgt!-zawołała Nutella-Co tam?
-Jakoś leci-odparła grzecznie
-Słuchaj ładnych masz braci-zaczęłam-Znaczy,że Shido jest przystojny...
-I Kreas też...-rozmarzyła się Nutella
Night roześmiała się i odpowiedziała:
-Tobie Nutella podoba się Kreas,a Sofii Shido?
-No tak-powiedziałam
-Ale jaja!-powiedziała cicho-Kreasowi się podoba Nutella,a Shido jest oczarowany Sofią.
-Na prawdę?-zapytałyśmy z niedowierzaniem
-No przecież mówię-powiedziała Night radośnie-Będę was codziennie informować o tym co lubią i tym podobne.Słowo wilczka!-przyrzekła z uśmiechem.
Ja również się uśmiechnęłam i razem z Nutellą przytuliłyśmy naszą nową przyjaciółkę.
-Pójdziemy się przejść?-zapytała Nutella
-Jasne!-zawołałam-A pójdziesz Night spytasz się chłopakaów?
-Sami przyjdą-odparła-Zauważą,że chodzicie ze mną i podejdą.
-To fajnie!-powiedziała Nutella
Po chwilowym spacerze dziewczęcym chłopcy przyszli do nas.
-Hej Nutella!-zawołał Kreas
-Witaj Sofio!-zwrócił się do mnie Shido-Fajna pogoda,nie?
-Jasne-przyznałam-Pójdziecie z nami na spacer?
-Jasne!-zawołali z wyraźnym zadowoleniem

Od Rexiona c.d. opowiadania Mack'a

-No więc...-zacząłem powoli,gdyż nie wiedziałem od czego zacząć-Ja byłem wychowywany w szczęśliwej rodzinie. Moi rodzice byli parą Beta,więc wszyscy traktowali mnie równie wysoko.
Para Alfa nie miała dzieci,więc oni również mnie dopieszczali.
-Czyli żyłeś w tzw.luksusie.-stwierdził Mack
-Można to tak nazwać-przyznałem-Jako dzieciak miałem szary odcień sierści. Zjaśniałem dopiero,gdy miałem około dwóch lat. Mój ojciec był brązowego koloru,matka była biała jak śnieg.
-Ty to miałeś życie!-powiedział Mack-Ja tak fajnego życia jak ty nigdy nie miałem.Ba! nawet bym sobie o takim nie pomarzył.
-Masz partnerkę?-zapytałem
-Partnerki nie.-odparł-Raczej dziewczynę...Ma na imię Mellody.
-Aha.To może w przyszłości będziecie mieli dzieci i ty będziesz wspaniałym i godnym podziwu ojcem?-zaproponowałem
-Taki właśnie mam zamiar-wytłumaczył
-O plaża!-zawołałem i zbiegłem
Po chwili dołączył do mnie Mack.
-Ładnie tu prawda?-spojrzał się na mnie
-W istocie.
-Pokąpiemy się?-zapytał niecierpliwie
-Po to tu przyszliśmy!-zauważyłem i pobiegliśmy
-Ciepła dziś woda-stwierdził Mack
-Nie wiem czy ciepła czy zimna.Dla mnie w sam raz!
Roześmiał się i powiedział z uznaniem:
-Masz rację.
Ja również się roześmiałem. Po długiej kąpieli postanowiliśmy przebiec się kawałek po plaży.
-A tobie podoba się jakaś samica?-zapytał Mack
-Hmm-mruknąłem-Na razie lubię Bloodspill,z samic rzecz jasna-dodałem-A po za tym żadna mnie nie zainteresowała.
-Faktycznie Bloodspill jest ładna...Też się mi kiedyś podobała.
-I podoba się dalej!-strzeliłem
-Nie!-zaprzeczył gwałtownie
-Jak to nie? Jeśli ktoś mówi,że ktoś jest ładny to znaczy,że mu się podoba-wyjaśniłem
Spojrzał się na mnie i potwierdził moje przypuszczenia.

Od Mack'a

Bardzo polubiłem Rexiona. Dobrze polował i był bardzo miły.
-Co teraz robimy?-zapytałem po polowaniu
-Hmm-mruknął-Może pójdziemy się wykąpać?
-Świetny pomysł!-zawołałem
Po drodze pytał się mnie wiele rzeczy na temat samic i terenu.
Poczułem do niego respekt. Zachowywał się dokładnie tak jak ja gdy Samson znalazł mnie w lesie.
-A jak się tu dostałeś?-zapytał
-Widzisz...Nie uwierzysz!
-Dawaj!Słyszałem już wiele rzeczy.-powiedział
-Dobra.Jak byłem mały błąkałem się po lesie.Moi rodzice nie wiem,gdzie są czy nawet żyją.
Po kilku tygodniach błąkania się Samson mnie znalazł,ale po tym co przeżyłem poprosiłem go o zmianę w dorosłego wilka.Zaprowadził mnie do Damona,który mnie przemienił.
Wpatrywał się we mnie współczująco.
-To przykre,że rodzice porzucają swoje młode-powiedział
-Nawet o tym nie myślę-oznajmiłem-Żyję przyszłością,teraźniejszością.Przeszłość dawno zostawiłem za sobą.
-To prawda-przyznał Rexion-Tak należy myśleć.
-A twoja historia jest jaka?-zapytałem z ciekawością

<Rexion?>

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

-To co wracamy do groty?-zaproponowałem
-Dobry pomysł!-przyznał Fayer-Dobranoc!
-Ale jak to dobranoc?-zawołałem zdziwiony
-Nie pamiętasz?Mamy własną grotę!-przypomniała Kiiyuko
-A tak racja!
-No to dobranoc!-zawołali Kiiyuko i Fayer i odeszli
Westchnąłem. Kiiyuko dorosła. Ma partnera i pewnie niedługo dzieci.
Fayer dobrze się nią zajmował.
-Poradzą sobie w życiu-stwierdziłem cicho

<Fayer?>

Od Szatana c.d. opowiadania Arizony


Rozmawialiśmy dość długo... Arizona wypytywała mnie o to jak dostałem się do watahy itp.... Po godz. 3 w nocy Arizona usnęła. Mi też chciało się spać więc ułożyłem się i usnąłem. Rankiem gdy się obudziłem Arizona spała.. Postanowiłem iść na polowanie.. Doszedłem na łąkę i zauważyłem tłuste łosie. Upolowałem 1 i zabrałem się do jedzenia.  Następnie oderwałem wielki kawał mięsa i zaniosłem je do jaskini Arizony. Gdy tam dotarłem Arizona dalej spała.. odłożyłem kawał mięcha na skale i odszedłem w stronę mojej groty...

 <Arizono obudziłaś się już? C.d - Arizona ;p>

Od Belli c.d. opowiadania Dragona


Odliczałam dni, moja wyprawa trwała już dziewięć dni. Hmmm... czyli jutro powinnam dojść na tereny mojej byłej watahy. Nareszcie - pomyślałam - Jestem blisko celu, ale co jeśli nie znajdę tam swojego ojca? Jeśli całe poszukiwania pójdą na marne? A może ojciec nie przeżył tak jak mama? NIE! Muszę myśleć pozytywnie! Szłam dalej przed siebie myśląc co u mojego ukochanego i dzieci. Nagle przez głowę przeszła mnie straszna myśl. W Watasze Czarnego Księżyca, było pełno pięknych i samotnych wilczyc... A co jeśli teraz nie ma mnie przy Dragonie i któraś nie będzie chciała tego wykorzystać i mi go odebrać? Nie, nie możliwe... Dragon by mi nigdy nic takiego nie zrobił! Chyba... Jeju, jaka ty jesteś DURNA! Jak możesz myśleć, ża twój ukochany by cię zdradził? Od tej samotności i tęsknoty chyba wariuję! Ukochany i dzieci, tęskinię za wami!
 Nagle usłyszałam za sobą trzask gałązek, jakby ktoś za mną stał...

 < Dragon lub Andy, co u was?  >

sobota, 22 września 2012

Od Rexiona

Po wyjściu z jaskini Alf postanowiłem się przejść po terenie. Musiałem poznać otoczenie.
Chciałem pójść na plażę,gdyż Elena mówiła,że jest bardzo ładna,ale nie wiedziałem gdzie iść.
Głupio mi było wracać i pytać się jej o drogę. Poszedłem na razie przed siebie i spotkałem ładną wilczycę.
-Witaj!-powiedziałem-Jestem tu nowy.Moje imię brzmi Rexion,a twoje?-zapytałem
-Jestem Bloodspill-odpowiedziała-Córka Al-dodała z satysfakcją
-Miło mi cię poznać-powiedziałem kłaniając się
Roześmiała się i rzuciła bezwzględnie:
-Nie musisz mi się kłaniać!
-Ależ muszę!-zażartowałem
-Przestań-powiedziała i walnęła mnie lekko
-Au!-pokazałem moje ostre zęby dla zabwy
Widząc to pokazała swoje,równie ostre.
-Ładne masz zęby-powiedzieliśmy na raz i roześmialiśmy się.
-Blood kto to?-zapytał się czarno-brązowy wilk
-Bladzie to Rexion-przedstawiła mnie Bloodspill-Jest tu nowy.
-Miło mi-przywitał mnie ciepło Blade-Podoba ci się tu?-zadał pytanie
-Jeszcze nie wiem-powiedziałem-Chciałbym zwiedzić ten teren.Duży jest?
-Dosyć spory-rzuciła Bloodspill-A teraz przepraszam cię muszę iść do rodziców.Mam sprawę-wytłumaczyła i poszła
-Czy możesz mi powiedzieć gdzie jest plaża?-zapytałem Blade'a
-Idź prosto,a potem koło wielkiego dębu w prawo i dojdziesz-powiedział-Na razie!
-Do zobaczenia i dzięki-zawołałem i ruszyłem w stronę,którą wskazywał mi Blade.
Gdy dotarłem do plaży zobaczyłem wiele wilków prawdopodobnie z naszej watahy.
-Na pewno jest to miejsce wielu spacerowiczów-stwierdziłem
-Co mówisz?-usłyszałem za sobą i odwróciłem się gwałtownie.
Za mną stała brązowa wilczya.
-Witaj!-powiedziałem
-Cześć! Kto ty?-zmierzyła mnie wzrokiem
-Jestem Rexion. Jak inni mówią jestem tu nowy-dodałem
-Ja jestem Swiftkill,córka pary Alfa!-dodała z podobnym akcentem do Bloodspill
-To znaczy,że ty i Blood jesteście siostrami?-zapytałem
-Tak-odparła-Wybacz,ale nie mam czasu na rozmowę-przeprosiła i pobiegła w swoją stronę.
Ruszyłem dalej. Po drodze poznałem jeszcze Fiore,Darka i ich dzieci.Śnieżnę i Białego Kła również z dziećmi oraz Mack'a. Macka polubiłem od razu. Zaprosił mnie na polowanie.

Nowy Przybysz!!

Mamy nowego kolegę w watasze!!
Oto on:
Rexion

Selestia i Jowisz Rodzicami!!

Super!! Oto szczeniaki:

Orys

Alifia i Armado Rodzicami!!


Oto młode:
Arago

Szumi

Omega i Onyks Rodzicami!!

Gratulujemy!! Oto młode:
Arizona










Oryz

Od Arizony c.d. opowiadania Szatana


- Co to było? - Powiedziałam próbując ukryć zadowolenie... Jednak niezbyt mi się to udało i uśmiechnęłam się przelotnie.
 - Eeee, jaa - Jąkał się szatan..
 - Dobra, dobra nic się nie stało.. - wydukałam.
 - Może odprowadzę cie do jaskini? - zaproponował
 - Była bym ci wdzięczna - Odpowiedziałam.
 Poszliśmy.... Była piękna pogoda.. Gdy dotarliśmy do mojej jaskini humor znacznie mi się poprawił...
 - Może wejdziesz? - zadałam pytanie.
 - Nie chce przeszkadzać.... - Rzucił szatan.
 - Nie będziesz - Odpowiedziałam z uśmiechem.
 Weszliśmy..  siedzieliśmy w jaskini rozmawiając...

 <Szatan co dalej :*>

Od Layli c.d. opowiadania Czarnej Nocy

Leciałyśmy na Eragonie kilka minut. W końcu wylądował przed moją jasknią.
-Dziękuję-powiedziałam
-Nie ma za co-powiedziała Czarna Noc z uśmiechem i odleciała
Weszłam do groty.Na szczęście nie byłam głodna.
Polowanie się udało. Zjadłam niezłego samca łosia. Byłam napchana.
Napiłam się jeszcze i ułożyłam do snu. Po chwili już spałam.

Od Czarnej Nocy c.d. opowiadania Layli


Nie mogłam przecież zostawić jej tak samej w nocy.
 -Spokojnie możesz tu zostać nawet do rana, Saturn poszedł o czymś porozmawiać z Białym Kłem i powiedział że wróci rano ze śniadaniem. – powiedziałam zachęcająco
 -Ale nie trzeba zostanę tylko trochę żeby się ogrzać – zaprotestowała
 - Ok twój wybór, ale jeśli chcesz wracać po nocy to nie sama – Uśmiechnęłam się tajemniczo
 - Co masz na myśli? – spytała nieco zdenerwowana
 Wyszliśmy na zewnątrz i zagwizdałam i nagle ze strasznym trzepotem przyleciał mój smok Eragon 
Wsiadłyśmy na niego.

Od Perły

Pewnego dnia perła wybrałam się na polowanie. Chciałam coś sobie kupić w sklepie z eliksirami.  Poszłam na łąkę,gdzie było zazwyczaj dożo zwierząt. Zobaczyłam wiele dorodnych sztuk jeleni,łosi itp. Przydałyby się-pomyślałam i zaczęłam się skradać.
Polowanie wyszło znakomicie!
   Upolowałam  12 królików,4 dorosłe łosie,jednego młodego, 4 wiewióry,2 jelenie i4 dziki.
Oblizałam się na ich widok,ale powstrzymałam się. To miała być przecież zapłata za eliksiry!
Wzięłam te które były mi potrzebne i poszłam do sklepu.

Od Layli

Szłam przez las.Wracałam z polowania na łosie.
Robiło się coraz zimniej,a na dodatek zapadał mrok.
Kichnęłam i poszłam dalej. Do jaskini miałam jeszcze ok.1h.
Zęby szczękały mi z zimna. Chciałam się wzbić,ale nie mogłam.
Byłam zbyt zmęczona i za słaba. Kaszlchnęłam.
Nagle zobaczyłam Czarną Noc.
-Hej!-przywitała mnie
-Hej!
-Co ty tu robisz?-zapytała
-Wracam z polowania-odpowiedziałam
Przyłożyła mi łapę do czoła i zawołała:
-Choć ze mną do mojej groty! Jest tutaj!
-Ale...-próbowałam protestować,ale chwyciła mnie za łapę i pociągnęła w stronę groty.
Gdy weszliśmy do groty poczułam ciepło.

<Czarna...?>

Od Szatna c.d. opowiadania Arizony


 Gdy dotarliśmy na miejsce, zaniemówiłem z zachwytu..
 - Pięknie tu ... - Wyszeptała Arizona
 - Tak... cisza i spokój ! - powiedziałem.
 - Popatrz!! - Krzyknęła zachwycona - Tam stoi jednorożec!!
 - Wow!! Przecież jednorożce są bardzo płochliwe i czujne.. ciekawe czemu ten nie uciekł!! - Wyszeptałem!!
 - Chodź spróbujemy się zbliżyć ! - Wydusiła i pociągnęła mnie za sobą...
 Gdy doszliśmy bliżej wodospadu pod którym stał jednorożec ten obrócił się gwałtownie i uciekł..
 - Taka już ich natura.. - Powiedziała zawiedziona Arizona.
 Chodziliśmy po całej końskiej dolinie aż zobaczyliśmy że pośród skał, przy jeziorku stoi nasz przyjaciel..
- Aż tutaj przygalopował, a my i tak go znaleźliśmy! - zaśmiałem się..
 - Tak ale już się do niego nie zbliżajmy - Odpowiedziała..
Po kolejnych 3 godz. spędzonych tutaj z Arizoną poczułem coś dziwnego... Arizona wydawała mi się taka piękna!! Moim celem stało się teraz jej poderwanie...
 - Wracamy?? bolą mnie już wszystkie 4 łapy! - marudziła Arizona.
 - Ok! - powiedziałem - wskakuj na mnie...
 - nie nie!! jestem zbyt ciężka! - Mówiła..
 - Wskakuj,Wskakuj!! - Przekonywałem ją.
 Gdy wreście zgodziła się na wzięcie ją na barana wyruszyliśy w stronę watahy... Była najwidoczniej bardzo zmęczona bo od razu zasnęła wtulając się w moją sierść.. Wyglądała tak pięknie...
 Po długiej wędrówce dotarłem pod moją grotę. Nie wiedziałem gdzie mieszka Arizona więc ułożyłem arizonę na moim posłaniu. Pocałowałem ją w policzek mówiąc :
 - śpij słodko, moja ślicznotko.
 Gdy oddaliłem się trochę zauważyłem że Arizona ma otwarte oczy..
 Patrzyła się na mnie zdziwiona... Po niezręcznym milczeniu powiedziała:
 -

<Arizono co dalej :**?>

Od Fayer'a c.d. opowiadania Killera


 - Przepraszam że wyszedłem tak nagle
 - Nic się nie stało
 Odpowiedziała
 Uśmiechnąłem się i spojrzałem
 przerażony na Killera
 - Teraz pewnie mnie już nie lubi
 Pomyślałem i spuściłem głowę

<Killer?>

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

-Fayer!-zawołała Kiiyuko
Odwrócił się,a gdy do niego podbiegła przytulił ją.
-Co ty tu robisz?-zapytałem
-Chciałem poznać tereny watahy.-odparł
-A czemu akurat poszedłeś na miejsce nauki szczeniąt?-zapytała Kiiyuko
-Chciałem zobaczyć czy będzie dobre na naszych dzieci.-oznajmił
-Czyli jednak chcesz mieć dzieci?-zapytała radośnie Kiiyuko
-Oczywiście-powiedział i pocałował ją w policzek
-Super!-mruknęła

<Fayer?>

Od Fayer'a c.d. opowiadania Killera


 Nie zauważyłem ich
 wpatrywałem się na zmianę raz
 w ziemię raz w niebo rozmyślając
 Ruszyłem na miejsce zabaw szczeniąt,
 nadal nie wiedziałem że Killer i Kiiyuko są za mną
 Oglądałem to miejsce, miałem z nim skojarzenia.
Westchnąłem w zamyśleniu

<Killer?>

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

Skończyliśmy jeść. Mniam. Nagle zauważyłem,że w grocie jest Kiiyuko.
-Gdzie Fayer?-zapytałem
-Poszedł się przejść-powiedziała
-Nie zabrał cię ze sobą?-zdziwiłem się
-Chciał-rzuciła-Ale mi się nie chciało.
-Aha-powiedziałem
-Ale teraz mi się chcę!-krzyknęła
-Nie krzycz!-skarciła ją Kyche-Killer idź z nią poszukać go!
-Muszę?-zacząłem się z nią droczyć dla zabay
-Tak-powiedziała twardo
-Dobrze-mruknąłem i zaczeliśmy szukać.
Wreszcie znaleźliśmy go w Końskiej Dolinie.

<Fayer?>

Od Fayer'a c.d. opowiadania Killera

 Rozbawiony postawą Killera wyszedłem na dwór
 I znowu gdzieś się zapuściłem
 - Skoro mam tu mieszkać muszę coś jeszcze zrobić...
 Pomyślałem i ruszyłem w stronę Końskiej Doliny
 Siadłem sobie, nie wiedząc co robić
 - Killer i Kiiyuko pewnie jeszcze jedzą..
 Pomyślałem i uszyłem przed siebie, nie wiedząc co robić, 
 udałem się do miejsca nauki i zabaw szczeniąt i tam się zatrzymałem

<Killer?>

Nowa Para!!!!

Kiiyuko i Fayer są Partnerami!
Gratulujemy!!
Wspaniały wybór!!
Czekamy Na Szczeniaki!!

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

-Tak się cieszę,że Kiiyuko dorosła-powiedziała Kyche
Kiwnąłem głową i uśmiechnąłem się. Nagle do naszej jaskini przyszedł Fayer ze zwierzyną w pysku. Pachniała smakowicie!
-To są podziękowania ode mnie za przenocowanie mnie-powiedział kładąc kawał mięcha na ziemie
-Nie trzeba było...-zaczęła Kyche
-To miłe!-podziękowałem i zacząłem wcinać
-Killer!-skarciła mnie
Nie słuchałem się jej. Jadłem dalej.
Słyszałem jak Fayer się śmieje i mówi:
-Oj Killer!
Po chwili wyszedł,a ja i Kiiyuko jedliśmy smaczny kawałek.

<Fayer?>

Od Fayer'a c.d. opowiadania Killera


Całą drogę o czymś rozmawialiśmy
 Droga nie była długa,
 starałem się aby Kiiyuko miałą do rodziców blisko
 Pomyślałem że chyba za niedługo zgłodnieje, więc
 gdy dojdziemy upoluję jej coś do jedzenia
 - Kiiyuko, jestem wdzięczny Twoim rodzicom
 - Tak, ciepło cię przyjeli
 Odparła
 - Masz rację, nie miałem do tej pory takich przyjaciół
 jak oni, a właściwie nikogo
 Stanołem w zamyśleniu
 - Ale teraz masz
 Uśmiechneła się Kiiyuko
 Dotarliśmy do groty wyglądała tak
<Killer?>

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

-Kyche wiesz,że nasza córcia ma partnera!-powiedziałem
-Super!-zawołała-O idą!
-Hej!-powiedziała Kiiuyko-Byliśmy u Alf i jesteśmy partnerami!
-Super córciu!-Kyche przytuliła ją mocno-Fayer jest do ciebie idealny. Tylko pytanie Fate jesteś cierpliwy?
Zdziwiło go to pytanie.
-Tak-powiedział
-To dobrze po upartość Kiiyuko jest straszna!-wyjąłem Kyche to z ust
-Ha ha!-mruknęła Kiiyuko-My się kochamy!Prawda?-podeszła do Fayer'a, a ten ją objął
-Pójdziemy do naszej grotu?-zapytał Fayer Kiiyuko
-Jasne!-powiedziała i poszli.

<Fayer?>

Od Fayer'a c.d. opowiadania Killera


'Po odejściu Killera, namyśliłem się
 - Kiiyuko czy Ty na pewno chcesz być ze mną?
 - Tak chcę!
 Odparła
 Wtedy spuściłęem wzrok
 - Nie znasz mnie tak mocno, pare dni się znamy - Mi to nie przeszkadza!
 Odpowiedziała
 Uśmiechnołem się
 - Chodźmy to twoich rodziców  do Killera i Kyche dobrze?
 - Dobrze
  zgodziła się
 Ruszyliśmy

<Killer/Kiiyuko?>

Od Andiego


 - Heh no wiesz... - Powiedziałem zawstydzony
 - No mów, mów!! - pośpieszyła mnie.
 - No podoba mi się Jasmine .. - Powiedziałem z wstydem.
 - Heh braciszku masz gust. - Powiedziała i szturchnęła mnie po przyjacielsku. - Dobra ja lecę na polowanko.
 - Ok - powiedziałem
 Postanowiłem że pójdę na spacer.
 - Tato idę pospacerować - rzuciłem
 - Spoko,tylko wróć na obiad!! - odpowiedział
 Szedłem polaną gdy zauważyłem Jasmine.
 - Cześć! - przywitałem się
 - Hej mały.! - Rzuciła
 - Ej ej tylko nie mały!!!! - Stawiłem się.
 - ok rozumiem staruszku - zaśmiała się
 - Ha Ha Ha - Odpowiedziałem ze śmiechem.
 - Idę na plaże, idziesz ze mną? - zapytała
 - Jasne - rzuciłem - Goń mnie!!
 Uciekłem jej. Była taka śliczna... wiem wiem ja jestem tylko małym wilczkiem no ale co tam... zauważyłem że coraz bardziej chcę dorosnąć....

<Jasmine dokończysz?? ;p>

Od Dragona


 Ciekawe jak radziła sobie bella...? Ja wraz z dzieciakami wróciłem z nad jeziora i dzieci zaczęły marudzić że są głodne... Musiałem zabrać je ze sobą bo jeszcze by gdzieś poszły a zbliżał się wieczór.. Wieczorem na tereny watahy przychodziły centaury.. Centaury to pół konie pół ludzie. Polowali oni na wilki, wierzyli oni bowiem że nasza krew jest lekarstwem..Przeszedł mnie zimny dreszcz..- No dobra - Powiedziałem - Idziemy na polowanie.- Super!! - Krzyknęli Wyszliśmy do lasu spotkaliśmy tam Paskowaną. Przywitaliśmy się z nią.
 - Część!! - Krzyknął Andy - Idziesz z nami na polowanie???
 - Jeżeli wasz tata nie ma nic przeciwko.. - Odpowiedziała.
 - Ależ nie nie, naturalnie możesz do nas dołączyć. - Powiedziałem z uśmiechem.
 szliśmy po lesie gdy zauważyliśmy parkę karibu z 2 młodych .- Doskonale - pomyślałem i powiedziałem
  - Ja biorę samca, dzieci pokażcie co umiecie, źrebięta są wasze.
 - a ty - zwróciłem się do pasiastej - bierz samice!
 Dzieci polowały już bardzo dobrze a to była ich 1 gruba przynęta.Skradaliśmy się powoli do zdobyczy i nadszedł ten czas.... dzieciaki wyskoczyły z ukrycia i rzuciły się na zdobycz. Udało się! po chwili jedliśmy tłuste i krwiste karibu. po kolacji wyruszyliśmy do swoich domów. Pożegnaliśmy się z Paskowaną... Gdy doszliśmy do jaskini dzieci ułożyły się do snu i zasnęły.. Ciekawe jak bella poradzi sobie z centaurami i innymi niebezpieczeństwami?...

<Bello co tam u cb? :)>

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

-Jesteś zły?-zapytał Fayer
-Jakbym mógł być zły?!-zawołał zdziwiony-Kiiyuko znalazła sobie partnera! Jestem z tego powodu bardzo zadowolony.
-A wiesz Fayer,że musimy iść do Alf i im to powiedzić...-przypomniała Kiiyuko bawiąc się jego futrem
-Wiem-odparł i przytulił ją- Jestem taki happy!
Roześmiałem się i zachęciłem gestem łapy.
-To chodźmy!
-Tato mi chcemy zostać sami!-skarciła mnie córka
-A no tak.Przepraszam.-odparłem zmieszany-Powodzenia!
-A i Killer znalazłem już sobie grotę.Kiiyuko może mieszkać ze mną?
-Jej się pytaj-powiedziałem
-Chcesz?-zwrócił się do niej
-Pewnie!-zawołała z radością-Pa tato!
-Pa!

<Fayer?>

Od Fayer'a c.d. opowiadania Killera


Schyliłem lekko głowę w zamyśleniu
 W końcu spojrzałem na Kiiyuko z błyskiem w oku
 Wydawała się wtedy dumną, odważną, mądrą i cierpliwą.
 - Tak chcę- Powiedziałem lekko zawstydzony
 Myślałem tylko czy będę wystarczający i dla niej,
 i dla jej rodziców. Przecież to oni mnie ciepło przyjeli,
 i będę im za to wdzięczny do końca...
 Po chwili znów spojrzałem na Kiiyuko
 Wysunołem zza niej głowę i spojrzałem
 z lekkim przerażeniem ale także stanowczo na Killera.
 Mój wzrok pytał się sam za siebie czy nie jest zły

 <Killer?>

Od Kiiyuko c.d. opowiadania Killera

Usiadłam przed nim wpatrując się w jego ciemne oczy. Były pełne mądrości i siły.
Westchnęłam.
-Kocham cię!-mruknęłam i coś popchnęło mnie w kierunku jego ust.
Otworzyłam oczy. Moje były pełne szczęścia,jego lekko zdziwione,ale zadowolone.
Czułam przepływającą przeze mnie radość. Jeszcze nigdy nie czułam się tak.
Byłam gotowa na wszystko. Na dzieci,partnerstwo z nim.
Nie obchodziło mnie,że jeszcze nie zna wszystkich zakątków naszego terenu.
Sama mogłam mu je pokazać. Chciałam z nim więcej i więcej.
Czułam jak jego ramiona oplatają moje ciało.
Dalej to samo uczucie tylko silniejsze.
W końcu oderwałam swoje usta od jego.
Uśmiechałam się i on też.
-Chcesz być moim partnerem?-zapytałam z satysfakcją

<Fayer;**>

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

-Słyszałeś wszystko?-chlipnęła Kiiyuko
-Tak-mruknął z wyraźną mieszaniną uczuć.
-Kiiyuko Fayer specjalnie wyszedł,żebyś mu wszystko wytłumaczyła-odparłem
Podniosła wzrok na mnie następnie na Fayer'a.
-Czyli już nie Zeke?-zapytał z ciekawością Fater
-Nie tylko ty!-powiedziała i podeszła do niego.

<Kiiyuko?>

Od Fayer'a c.d. opowiadania Killera

Usłyszałem to co się stało i wyszedłem z wody.
Zobaczyłem,że Kiiyuko cała w łzach przytula się do Killera.
Killer mnie zauważył,ona nie.
Otrzapałem się.
Killer przesunął się tak,by jego córka,Kiiyuko mogła mnie zobaczyć.
Czekałem na niej reakcję.

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

Kręciłem się niecierpliwie czekając,aż mój kolega wypłynie.
-Dasz sobie radę!-próbowałem mu pomóc duchowo
-Co ty tu robisz?-usłyszałem Kiiyuko
-Wiesz chyba Fayer chce sprawdzić kto będzie jego partnerem-odparłem
Westchnęła smutno. W jej oczach zobaczyłem smutek i rozpacz. Chciała tylko jednego:Fayer'a.
-Kochasz go.-powiedziałem
-Nie znaczy...-zaprzeczyła
-Nie udawaj.
Znów westchnęła:
-Tak kocham-rzuciła i rozpłakała się
Przytuliłem córkę.
-Czyli już nie Zeke-powiedziałem
-Nie tylko Fayer!

<Fayer :) >

Od Fayera c.d. opowiadania Killera


 Fayer spojrzał jeszcze na Killera
 Czułem się troche nie pewny
 Ale robiłem to co kazał mi Killer
 Po chwili tak jak mówił Killer,
 usłyszałęm głos, pytał się
 mnie czy się boję
 Pomyślałem  że nie mam czego i odpowiedziałem
 - nie boję się
 Znowu tak jak Killer mi mówił
 zobaczyłem światło
 podpłynołem

<Killer?>

Od Białego Kła

Gdy Śnieżna się przespała poszliśmy na plażę,by małe poznały teren.
-Dawaj Kreas lecimy!-zawołał Shido
Kreas wzniósł się i lecieli.
-Uważajcie!-krzyknęła Śnieżna
-A czemu ja nie mogę latać?-zapytała Night
-Ty nawet nie masz takiej mocy!-wrzasnął Shido-Biedna mała!-rzucił i roześmiał się
Night próbowała ukryć łzy.
-Nie martw się-pocieszyłem ją-Oni są lepsi w tej dyscyplinie,ale ty jesteś lepsza od nich w innej.
-Jakiej?-zapytała
-A to już sama musisz sprawdzić-powiedziałem z uśmiechem
Uśmiechnęła się słodziutko.
-O witajcie!-usłyszałem i zobaczyłem Darka i z Fiore i dziećmi.
Chłopcy wylądowali. Przywitaliśmy się i poszliśmy dalej.
-Kreas albo ty Shido weźcie Night na plecy i lećcie.
-Mamo przecież Night nie umie latać!-krzyknął Kreas
-Nie oto chodzi-odparła ze spokojem-Masz pokazać jej ten las z góry.
-Nie chcę-mruknęła Night
Jej postawa i siła woli nie była na poziomie szczeniaka.
-Widzisz nie chcę!-rzucił zdziwiony Shido-Więc nie muszę. Choć Kreas polatamy sobie.
-Właśnie-potwierdził brat i wzbili się
-Jesteś bardzo dzielna-pochwaliłem córkę
-Nie uważam siebie za taką-mruknęła

piątek, 21 września 2012

Śnieżna i Biały Kieł Rodzicami!!

Śnieżna i Biały Kieł zostali rodzicami!! Oto szczeniaki:
Kreas












Night













Shido

Od Śnieżnej

Pewnego dnia poszłam z Białym Kłem do lekarza z powodu bólów brzucha.
-Jesteś w ciąży-odparł ze stoickim spokojem Płomień-Masz 3 dzieciaki!
Nie wiedziałam jak zareagować. Czy krzyczeć z radości czy też może z zaskoczenia!
-Brawo Śnieżna!-zawołał Biały Kieł-Będę ojcem! Zawsze tego chciałem!
Biały zawsze mi poprawiał humor.
-Ja również się cieszę!-zawołałam i mocno go przytuliłam
Po kilku dniach mój brzuch wyglądał jakbym zjadła stado łosi.
Codziennie przychodziła do mnie Glimmer i Elena. Dbały o mnie.
-Dobrze się czujesz?-pytała Glimmer-Iść na polowanie?Co ci upolować?
-Może jeszcze ziół na ból brzucha?-zaproponowała Elena-To dobrze robi.
-Nie dziękuję-odmawiałam-Jesteście kochana!
-To wiemy!-roześmiała się Elena
Uśmiechnęłam się.
Po kilku tygodniach nadszedł ten dzień. Brzuch bolał najbardziej. Głowa też zaczynała boleć. Małe chciały wyjść. W tym dniu Elena i Glimmer poszły na polowanie. Białego nie było. Kurde!
Leżałam z bólem brzucha ok. godziny,gdy wreszcie przyszła Elena z Glimmer.
-Rany! Glimmer leć po lekarzy!-zawołała Elena zaniepokojonym głosem
Po chwili klęczała już przy mnie Blue Eye.
-Auuu!-krzyczałam i ulga.
-Uff!-znów ból i ulga
-Wtedy przybiegł Biały Kieł.
-Masakra Śnieżna!
-Zajmij się nimi-mruknęłam i znów ból-Auuu!-ulga
Podniosłam się przede mną leżały moje dzieci.
-Są piękne-mruknęłam zmęczonym głosem
-Kocham cię Śnieżna i nasze maluchy-powiedział Biały Kieł
Uśmiechnęłam się. Elena,Glimmer i Blue Eye wyszły.

Od Elisy

Dziś zaczęły się zajęcia. Moim dniem nauki był poniedziałek. Zabrałam szczeniaki:Nutellę,Sofię,And'iego,Alice,Tornado,White,Jake'a,Fionę i Mikę.
To narazie wszystkie szczeniaki z watahy Czarnego Księżyca.
Pierwszą lekcją było Bieganie.
-Dobrze dzieci-zaczęłam-Ponieważ to są pierwsze zajęcia nie będę was męczyć. Na pierwszej lekcji pościgamy się.
-A czemu nie możemy od razu zacząć trenować?-zapytał Jake
-Ponieważ ja tak mówię-mruknęłam z lekkim uśmiechem-Dobrze dobierzcie się w pary.
Zaczęło się kręcenie.
-Proszę pani ja nie mam pary!-zawołała Fiona
-Tornado dałbyś radę pobiec 2 razy?-zapytałam go
-Jasne-odparł
Uśmiechnęłam się.
-Dobrze pierwsi biegną Andy i Jake. Od tego drzewa do tamtej kłody i z powrotem. Start!-krzyknęłam
Jake wyprzedził Andiego. Drudzy pobiegli Sofia i Mika. Wygrała Sofia. Trzeci biegli Nutella i White. Był remis z czego były obie zadowolone. Czwarci biegli Alice i Tornado. Tornado wygrał.
-Dobrze Tornado-powiedziałam-Ustaw się biegniesz z Fioną.
Pobiegli i był remis.
Następnie był Nauka o Roślinach,Nauka Pływania i dla jednych nauka latania,a dla drugich pływania.

Od Kalony c.d. opowiadania Eleny

Damon odszedł.Elena poleciała nie wiem gdzie,a ja został sam.
Wiedziałem jednak,gdzie leci. Powiedziała mi kiedyś,że jak jest smutna leci tylko w jedno miejsce. Na Ostrą Skałę. Wzbiłem się i poleciałem. Po drodze widziałem inne pary,które były szczęśliwe ze sobą. Widziałem Bloodspill z Bladem,Samsona i Eleanor,Saturna i Czarną Noc,Fiore i Darka z dziećmi oraz Riley i Claire. Uśmiechnąłem się na ten widok.
Po chwili byłem już na Ostrych Skałach i zauważyłem,że Eleny tam nie ma.
-Chyba poleciała do lasu nad źródełko-powiedziałem sam do siebie
Poleciałem tam. Rozmawiała z Lilianną.
Gdy Lilianna mnie zauważyła pokiwała głową i powiedziała:
-Poradzisz sobie Elena!
-Dzięki-mruknęła
Lilianna poszła,a Elena wszystko mi wytłumaczyła.
Kocha nas obu. Pasowało mi to stwierdzenie.

Od Eleny c.d. opowiadania Kalony

-Damon?!-zawołałam z przejęciem-Co ty tu robisz?!
-Nie mogłem pozwolić,żebyś się w nim zakochała!-krzyknął
-Ona kocha mnie nie ciebie!-wrzasnął Kalona
-Słuchajcie...-powiedziałam,ale mnie nie słuchali.
-Ona jest moja!-darł się Damon-Forever I love Elena! Remember!
-Chyba główka cię boli kuzynie!-zakpił Kalona
-Chłopcy...
-Za Elenę!-krzyknął Kalona i rzucił się Damonowi do gardła
-Za Elenę!-odkrzyknął Damon i zaczęli się bić.
Chciałam załagodzić spór i podeszłam do nich i nagle ostry ból.
Osunęłam się na ziemię.
Przestali się gryźć.
-Uderzyłeś ją!-krzyknął Damon
-Ty to zrobiłeś!-zawołał wściekle Kalona
-Mam dość!-zapłakałam i poleciałam
-Elena stój!-krzyknął Kalona,ale Damon powiedział:
-Nie warto.Nie warto.
-Jak to?-zapytał Kalona
-Skrzywdziliśmy ją-mruknął i znikł
Kalona został sam.

<Kalona?>

Od Kalony c.d. opowiadania Damona

Czekałem na Elenę przed grotą,a gdy wyszła jej piękno i gracja oślepiła mnie.
-Witaj piękna!-przywitałem podchodząc do niej
-Witaj Kalono!-powiedziała z uśmiechem-Gdzie idziemy?
-Może po plaży lub po lesie-dodałem
-Możemy iść w las-zgodziła się
-Super!-powiedziałem
Całą drogę szliśmy w milczeniu. Od czasu do czasu było słuchać "Ach!" Eleny na widoki i moje "Ach!" na jej widok.
Elena była,jest i będzie piękna. Zazdrościłem jej Damonowi. On miał szczęście do samic,a ja raczej nie. Starałem się,ale ona mówiła,że jestem taki i taki,więc rzuciłem robotę podrywu.
-Co jesteś tak cicho?-zapytała Elena
Ocknąłem się i odparłem zmieszany:
-Tak rozmyślałem.
-Rozumiem-roześmiała się
-Kocham cię-mruknąłem
Spojrzała się na mnie i otworzyła usta,ale zamiast jej słodkiego głosu usłyszałem głos pełen nienawiści. Damon.

<Eleno?>

Od Damona

-Oh Eleno...-zacząłem,ale ona jak zwykle tak ślicznie się uśmiechnęła,że zamknąłem pysk
-Damon dobrze wiesz,że muszę,bo nie odmawiam-wytłumaczyła
Byłem strasznie wściekły na Kalonę (kuzyna),że zaprosił Elenę na spacer! Najchętniej... Nawet nie chce o tym myśleć co bym mu zrobił,gdyby ją pocałował...
A jak na złość Elena nie potrafi odmawiać. Za kilka minut Kalona ma po nią przyjść.
-Uważaj na siebie-rzekłem
Roześmiała się i odpowiedziała kojąco:
-Nie martw się skarbie,poradzę sobie.
-Ja wiem-odparłem nieśmiało-Tylko,że Kalona jest nieprzewidywalny.
-Poradzę z nim sobie-rzuciła obojętnie.
Elena była mądra,ale nie widziała jak się czuję. Chwilowo czułem pustkę w sercu.
Ona umówiła się z Kaloną,tym wariatem. Jakby znała jego przeszłość...
Niestety nie mogłem jej Elenie wyjawić,bo przysięgałem przed Boskim Stadem,że tego nie zrobię.
Uśmiechnąłem się i przytuliłem ją na pożegnanie.
-Do zobaczenia!-posłała mi całusa i wyszła.
Nerwy szarpały mną.

<Kalona?>

Nowy Przybysz!!

Mamy nową koleżankę w watasze!!!Oto ona:
Ruda

Nowy Przybysz!!

Mamy nowego kolegę w watasze!!
Oto on:
Ogień

czwartek, 20 września 2012

Krótki Filmik!

Zapraszamy do obejrzenia filmików i zdjęć o Bloodspill i Swiftkill!;D

Od Swiftkill

Wróciłam do watahy! Najpierw przywitałam się z rodzicami,a później przybiegłam do siostry.
Z Blood zawsze dobrze się rozumiałyśmy.
-Swift tak się cieszę,że cię widzę!-krzyknęła
-Ja również-wyznałam
-Jak Urru?-zapytała
-Dobrze.Przyjdzie do nas za tydzień.
Uśmiechnęła się.
-Słyszałam co się stało z tobą i Ayer'em. Dobrze zrobiłaś!-pocieszyłam ją
Uśmiechnęła się.
-Też tak uważam.Blade jest lepszy.
-Pójdziemy się gdzieś przejść jak za dawnych lat?-zaproponowałam
-Super pomysł!-przyznała i poszliśmy.


Zapraszamy do oglądania!!!!!

Krótki Filmik o Bladzie,Bloodspill i Reicheru!

Nowa Para!

Glimmer i Nertin są Partnerami!!!
Gratulujemy!!
Wspaniały Wybór!!
Czekamy na Szczeniaki!

Od Glimmer c.d. opowiadania Nertina

-Co to było?-zapytałem zdziwiona,ale zadowolona
-Jaaa-jąkał się-Znaczy...
Położyłam się na nim.
-Ja też cię kocham Nertinie.
Pocałował mnie krótko. Potem ja go,ale namiętnie.
Turlaliśmy się po mojej grocie z dobre pół godziny. Po tym "niezwykłym" wydarzeniu zasnęliśmy.
Rano koło mnie leżał bukiet tulipanów.
-Ach Nertin!-westchnęłam
Chwilę później zauważyłam go w mojej grocie.
Pocałowałam go,a on powiedział:
-Ja ciebie też.
Roześmiałam się i zauważyłam:
-Coś taki dziś wesoły??
-Powiedziałem Alfom,że jesteśmy partnerami-wyznał
Nie wiedziałam jak reagować. Byłam szczęśliwa.
-Jupi!!-krzyknęłam-Twoja mama o tym wie.
-No pewnie-powiedział-Cała wataha!

Od Nertina c.d. opowiadania Glimmer

-Mama poprosiła mnie,żebym z tobą został tą noc-wyznałem
Uśmiechnęła się i usiadła.
-Jak ci się podoba nowa wataha?-zapytałem
-Ech dobrze.Jutro idę z twoją mamą na polowanie.-powiedziała
-Serio?-zapytałem zadowolony-Mogę iść z wami?
-Mi nie będziesz przeszkadzać,ale twojej mamie...-zaczęła
-Przekonam ją!-zapewniłem Glimmer
Roześmiała się i położyła się.
-Dobranoc!-rzuciła i po chwili już spała.
-Moja kochana Glimmer-powiedziałem i położyłem się koło niej.
-Kocham cię!-wyznałem i pocałowałem się.
Zamknąłem oczy,a gdy je otworzyłem Glimmer dziwnie na mnie patrzała.

<Glimmer?>

Od Glimmer c.d. opowiadania Anayi

-Nertin możesz poczekać na mnie na zewnątrz?-zapytała Anaya syna
-Dobrze-wymruczał niechętnie i wyszedł.
-Fajny ten Nertin-powiedziałam
-Ty też się mu podobasz-powiedziała Anaya szczerze
Spojrzałam się na nią.
-Skąd wiesz?
-To mój syn-oznajmiła-Znam go!
Roześmiałam się.
-Twoje marzenie jest,by został twoim partnerem-trafiła Anaya
Znów się na nią spojrzałam i powiedziałam:
-Skąd wiesz?
Wzruszyła ramionami.
-Któryś raz mnie dziś zadziwiasz-powiedziałam
Uśmiechnęła się tajemniczo.
-Lubię to robić-przyznała-To pa Glimmer! A chcesz iść jeszcze ze mną jutro na polowanie?
-Super pomysł!Pa!
-Pa!-rzuciła i wyszła.
Zaczęłam układać się do snu,gdy do mojej groty wszedł Nertin.

<Nertin??>

Od Paskowanej

Pewnego dnia szłam po lesie. Było tak cicho i spokojnie. Podobało mi się tam.
Nagle zauważyłam dwie wilczyce idące w moją stronę.
Było bardzo zmęczone i zmarznięte.
-Hej jestem Paskowana,a wy?-zapytałam wilczyce
-Ja jestem Włóczka,a to Kokardka-powiedziała wilczyca
-Miło mi.-powiedziała Kokarda
-Jestem w watasze Czarnego Księżyca-powiedziałam-Chcecie dołączyć?
-Oh tak!-powiedziała Włóczka
-Dobrze zaprowadzę was do Alf-powiedziałam
Po drodze Włóczka powiedziała,że Kokarda jest jej siostrą i,że niedawno straciły matkę.
-To okropne!-przyznałam
Kiwnęła głową,a Kokarda chlipnęła:
-Bardzo ją kochałyśmy.
-Rozumiem-powiedziałam

Od Anayi c.d. opowiadania Glimmer

- W naszej watasze jest wiele fajnych wilków-powiedziałam przyjaciółce-O nawet widzę tam dwójkę!
Wskazałam na Nertina (mojego syna) i Reicher'a.
-Hej chłopaki!-zawołałam-Przyjdźcie tu!
Posłusznie przyszli, a ja przedstawiłam ich mojej koleżance. Po jej wzroku widać było,że podobają jej się.
-Co Glimmer?-zapytał Nertin-Umiesz latać?
-Nie-przyznała smutno-Ale władam chmurami!-dodała
Przywołała chmurę i wskoczyła na nią oferując jazdę chłopakom i mi.
Po jeździe Nertin chyba zaczął interesować się Glimmer, bo flirtował z nią i zaczepiał.
Reicher trzymał dystans.
-Zaprowadzę cię do twojej groty.-powiedziałam jej
-Skąd wiesz,gdzie jest moja grota?-zapytała ze zdziwieniem
-Damon,samiec alfa,umie przesyłać myśli.
Uśmiechnęła się.
-Nie mogę iść z wami-powiedział Reicher-Obiecałem Blood,znaczy mamie,że będę jak słońce zajdzie.
Pożegnaliśmy się z nim i poszliśmy w swoją stronę.
-Ładna i przestrzenna jaskinia-skomentowała Glimmer












<Glimmer?>

Od Glimmer

-Dobrze jesteś przyjęta do watahy-odparł samiec alfa,Damon.
Uśmiechnęłam się.
-Dziękuję
-Nie dziękuj-odpowiedział -To dla nas radość cię mieć w swojej watasze!
Podziękowałam i wyszłam z groty Alf. Słońce zaczynało zachodzić. Postanowiłam pójść na plażę.
Gdy doszłam tam zauważyłam szarą wilczycę o niebieskich skrzydłach.
-Witaj!-przywitałam się-Jestem Glimmer. Dziś dołączyłam do watahy.
-Mnie również jest miło ciebie poznać-odparła wilczyca z uśmiechem
-Jak się nazywasz?-zapytałam
-Anaya-odpowiedziała
Polubiłam ją. Była miła i zabawna.
-Masz ochotę na spacer ze mną?-zapytałam
Uśmiechnęła się i odpowiedziała:
-Z chęcią i tak nie mam nic do roboty.
Roześmiałam się i po godzinie spaceru widać było po nas,że znamy się od wieków.
-Masz partnera?-zapytałam
-Pewnie.Nazywa się Blade.
-Ładne imię-przyznałam
Roześmiała się i przyznała mi rację.
-Ja też bym chciała mieć partnera-wyznałam ze smutkiem
-Znajdziesz-pocieszyła mnie
-Myślisz?-zapytałam z nadzieją
Kiwnęła głową.





<Anaya?>

Nowy Przybysz!!!

Mamy nową koleżankę w watasze!!!
Oto ona:
Glimmer

Od Darka c.d. opowiadania Fiore

-Jak tam dobrze się czujesz?-zapytałem
Kiwnęła głową i uparła swoją głowę na moim ramieniu.
-Co ci przyszło do głowy,żeby tam biec?-zapytałem
-Nie wiem.Wstyd mi było-mruknęła
-Rodzice mają wyjątkowy talent do zawstydzanie dzieci-powiedziałem
-Mówisz?
-Ja to wiem-powiedziałem
Uśmiechnęła się.
-Chodźmy.
Po ok.pół godziny dotarliśmy do groty jej rodziców.
-Fiore przepraszam cie...-zaczął Fire
-Ja ciebie też-powiedziała Elisa
Fiore się uśmiechnęła i powiedziała:
-Już nie ważne
Elisa uśmiechnęła się.
-Musimy się co zrewanżować. Zajmiemy się waszymi dziećmi cały dzień!
-Super!-zawołałam i wyszliśmy z ich groty

Od Fiore c.d. opowiadania Nutelli

Dobiegłam do Puszczy i spojrzałam się na nią. Poczułam dreszcz i zachwiałam się.
Matka i ojciec zrobili mi taki wstyd,że szkoda gadać.
Myśl o pewnej śmierci mnie przerażała.
Zrobiłam krok w stronę lasu,gdy usłyszałam:
-Fiore nie!
Odwróciłam się. To Dark. Opadłam na ziemię.Od tego wszystkiego brakowało mi siły do życia.
Dark podbiegł do mnie i przytulił.
-Co ty tu robisz?-zapytałam słabo
-Kocham cię
-Ja ciebie też,ale to co zrobili mi rodzice...
-Mnie to nie obchodzi
-Ale mnie obchodzi.Wolę umrzeć niż tego słuchać.
-Nie rób głupstw Fiore!-powiedział poważnie
Zdobyłam się na uśmiech.
-Ja jak byłem mały też robiłem głupstwa-zapewnił mnie
-Nie robiłeś-upierałam się-Ty jesteś mądry.
-Nie mądry,tylko myślący-powiedział
Wstałam. Pocałował mnie,a ja powiedziałam:
-Jesteś idiotą!
Roześmiał się.
-Już to słyszałem...-mruknął

<Kochanie;*?>

Od Nutelli c.d. opowiadania Fiore

-Dzieci!-usłyszałam wołanie taty-Wyjdźcie!
-Jeszcze pięć minut-odkrzyknęła Sofia
-JUŻ!-wrzasnął tata
Po chwili byliśmy na brzegu.
-Co jest?-zapytałam
-Zaraz wrócę macie słuchać się babci i dziadka-rzucił i pobiegł na wschód
Zdziwiło mnie jego zachowanie.
-No cóż-powiedział Dragon-Alice,Andy pożegnajcie się.
-Pa!-powiedzieli
-Do zobaczenia!-odpowiedziała Sofia
-Hej!-zawołałam
-Do widzenia!-powiedział Dragon i poszli.
Podeszłam do babci. Miała smutny wyraz twarzy.
-Co jest?-zapytałam
Uśmiechnęła się,ale to był uśmiech na siłę.
-Gdzie mama,a tata gdzie pobiegł?-zapytała zaniepokojona Sofia
-Zaraz przyjdą-powiedział dziadek

<Mamo?>

Od Fiore c.d. opowiadania Darka

-To są Alice i Andy-powiedziałam do Nutelli i Sofii.
Przywitały się z nimi a Sofia zapytała:
-Idziecie się z nami kąpać?
-Pewnie!-powiedziała Alice i po chwili cała czwórka się pluskała
-Widać,że lubią wodę-powiedział Dragon
-Fakt-przyznał Dark-Uwielbiają!
-Jak tam Dragon-zapytałam-Bella dała jakiś znak życia.
-Niestety nie-mruknął-Nie ma jej już ponad tydzień,a ja nic nie wiem.
-Bella jest mądra i odważna-zauważył Dark-Poradzi sobie.
Dragon uśmiechnął się i powiedział:
-Tak masz rację
-O witajcie!!-usłyszałam i zauważyłam moją mamę Elisę i tatę Fire'a
-Hej mamo-powiedziałam i przytuliłam ich.
-Jak dzieciaki?-zapytała spoglądając w stronę wody.
-Dobrze
-Jak Bella Dragonie?-zapytał ojciec
-Mam nadzieję,że dobrze-powiedział Dragon
-Wasze dzieci są zgrane-zauważyła mama-Moje to istne potwory
Spojrzałam się na nią błagalnie,ale kontynuowała.
-Pamiętam jak poszliśmy na plażę i ty kłóciłaś się z Swizz'em o patyk. Darłaś się na całą plażę.
-Mamo...-powiedziałam
-A pamiętasz kochanie jak Fiore biła się ze Swizz'em-przypomniał tata
-O tak-powiedziała mama -A pamiętasz jak zrobiła klocka do wody?
To mnie przerosło!
-Dość!-krzyknęłam i pobiegłam w stronę Krwawej Puszczy.
Jedynie co usłyszałam na końcu to wołanie Darka:
-FIORE!!

<Dzieci?>

Od Darka

Od kiedy mamy maluchy,Sofię i Nutellę nasze życie się przewróciło. Razem  z Fiore mamy więcej pracy na głowie niż wcześniej. Pewnego dnia Sofia zapytała:
-Pójdziemy na spacer??
Fiore się uśmiechnęła:
-Jasne!Dobry pomysł Sofia!
Młoda wilczyca się uśmiechnęła,bo lubiła być chwalona.
-A na plażę pójdziemy?-zapytała Nutella
-Dobrze-powiedziałem-Idziemy na plażę się pochlapać.
-Hura!-krzyknęła dziewczynki
Przytuliłem Fiore.Uśmiechnęła się i wyszliśmy.
Po kilku chwilach byliśmy na plaży.
-Dobrze-powiedziała Sofia-Idziemy się pokąpać.
-Tylko uważajcie-ostrzegła Fiore
-Spoko-rzuciła Sofia i wbiegła z Nutellą do wody
Spojrzałem się na Fiore. Miała zatroskany wyraz twarzy.
-Poradzą sobie-powiedziałem kojąco
Spojrzała się na mnie niepewnie.
-Myślisz?
-Ja wiem-mruknąłem tajemniczo
Uderzyła mnie dla zabawy i rzuciła:
-Głupi jesteś!
-Nie...-wymruczałem i roześmiałem się
-Hej!-usłyszałem po chwili
To był  Dragon z dzieciakami.
-Hej Dragon!Dawno cię nie widziałam-powiedziała Fiore
-Wiecie,że Bella ruszyła na poszukiwanie rodziny?
-Tak wiem-rzuciłem-Fiore mi opowiedziała
-Alice,Andy-zwróciła się Fiore do maluchów Dragona-Chcecie się pobawić z naszymi dziećmi?
-Nie znam ich-powiedział Andy
-Sofia Nutella!-zawołałem
Dziewczynki przybiegły.

<Fiore?>

Dzieci Pioruna i Różyczki Dorosły!

Oto one:
Dawejn
Strzałka









Gracilia













Arigi

środa, 19 września 2012

Od Blue Eye c.d. opowiadania Samsona

-Dasz radę?-zapytał zmartwiony Samson
Klacz zarżała w odpowiedzi i powoli się wzniosła.
-Samsonie ona poleci i my pobiegniemy-powiedziałam
-Dobrze Ibizo leć do groty lekarzy-powiedział i pobiegliśmy
-Twoja klacz jest silna-powiedziałam gdy dobiegliśmy do groty
-O tak-rzucił i pogłaskał klacz-Bardzo
-Diego,Płomień-zawołał chłopaków-Weźcie ją!
Chwycili klacz i zanieśli do groty.
Po kilku chwilach klacz wyszła z wielkim opatrunkiem na nodze.
-Musi na nią uważać-powiedział Płomień.
-Nie jest złamana tylko nadłamana-rzucił Diego
-Dzięki cześć-powiedział Samoson

Od Samsona

-Ibiza idziemy na polowanie?-zapytałem się mojej towarzyszki
Zarżała zadowolona. Uśmiechnąłem się.Wskoczyłem jej na plecy i polecieliśmy do Króliczej Łąki.
-O ląduj-zawołałem-Widzę je!
Posłusznie wylądowała,a ja gdy z niej zeskoczyłem zacząłem się skradać.
Nagle usłyszałem dziwny jęk i zobaczyłem,że Ibiza leży na ziemi.
Króliki uciekły,ale to nieważne.
-Ibiza co jest?-zapytałem zmartiony
Spojrzałem na nogi klaczy i zobaczyłem,że z lewej przedniej leci krew.
-Pomocy!-zawyłem
Nikt nie przyszedł. Zawyłem po raz drugi i usłyszałem kroki.
To Blue Eye.
-Rany Blue dobrze,że jesteś.
-Co jest?-zapytała
-Ibiza krwawi-wyjaśniłem
Podeszła do niej i dokładnie obejrzała ranę.
-Złamana-orzekła po kilku minutach
Pogłaskałem klacz i powiedziałem:
-Zrośnie się.
-Poczekaj-powiedziała i wzięła jakąś trawę i gałąź i zawinęła w nią nogę Ibizy.
-Musi dać radę dolecieć do Groty Lekarzy,tam ją zbadamy-powiedziała

<Blue...?>


Od Macka c.d. opowiadania Blade'a

-Jutro też się wybierzemy na polowanie?-zapytałem Blade
-Chętnie,ale nie-powiedział-Chcę spędzić trochę czasu z moją Bloodspill
-A ze mną?-zapytał Reicher
-Ha,ha!Pewnie!-powiedział Blade
-Ja też długo nie widziałem Mellody-przyznałem-Muszę do niej iść.
-To do jutra!-zawołał Reicher,a Blade dodał
-Ale Reicher nie idziemy.
-Ty nie idziesz-zauważył-Ja tak
-Fajnie-powiedziałem-A Mellody może z nami iść?
Widziałem,że Reicher wolał powiedzieć "nie",no ale trudno.
-Spoko niech idzie-powiedział i odeszli z Bladem.
Zostałem sam. Słońce świeciło mocno więc trochę ozimniłem powietrze.
-Ufff.Mellody nadchodzę!

Od Blade'a c.d. opowiadania Bloodspill

- A ty masz dziewczynę?-zapytałem Macka
-Mam-powiedział-Siostrę Ayer'a
-Aha-wymruczałem
-A tobie jak idzie z Blood?-zapytał tajemniczo
-Bardzo dobrze-rozmarzyłem się widząc jej pysk przed oczami-Kocham ją!
-Wiesz,że ja też
-Co??-zapytałem ostro
-No Mellody też,ale Blood również.
Roześmiałem się.
-Poplątane
-Fakt-przyznał
-Możesz kochać Blood,ale ona jest moja-powiedziałem
-Spoko wiem
-Blade!-usłyszałem i odwróciłem się.
To Reicher!
-Cześć Mack-powiedział Reicher
-Hej!-powiedział Mack-Co tam?
-Ech leci-odparł zmachany
-Co jest?-zapytałem Reicher'a
-A nic-odparł-Mama jest samicą i nie ma o czym z nią gadać-powiedział
Roześmialiśmy się.
-Samice-odparł Mack
Kiwnąłem głową.

<Mack?>

Od Bloodspill

-Pójdziemy się przejść?-zapytał Reicher
-Dobrze-odpowiedziałam i poszliśmy
Blade był na polowaniu z Mackiem. Bardzo się zakolegowali.
-Mamo jak myślisz co u taty?-zapytał
-Wiesz,że nie lubię o tym gadać-burknęłam-Ale dobrze-rzuciłam
-Mamo mogę iść poszukać Blade'a?
-Biegaj-powiedziałam i po chwili patrzał jak biegnie.

<Blade?>

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

-Tak pamiętam-odpowiedziałem-To co zaniesiemy Kyche i Kiiyuko kawał gnu,a później pójdziemy nad wodospad?
-Mi to pasuje-powiedział Fayer uśmiechnięty
Gdy wróciliśmy do jaskini Kyche rozmawiała z Kiiyuko i śmiały się.
-Hej!-powiedziała Kiiyuko-Co to?-zapytała wskazując kawał mięsa
-Gnu-odparł Fayer
-Moje ulubione...-mruknęła Kiiyuko wdzięcznie i uśmiechnęła się czule.
Fayer chyba się zawstydził,bo spuścił wzrok.
-Gdzie idziecie?-zapytała Kyche
-Nad wodospad-rzuciłem-Hej!
-Pa!
Gdy doszliśmy do wodospadu powiedziałem do Fayer'a:
-Najpierw usłyszysz głos,który pyta się ciebie czy się boisz. Masz być szczery wobec niego. Później zobaczysz białe światło i podpłyń do niego. Gdy będziesz blisko zamknij oczy i po 10 sekundach je otwórz. Znajdziesz się w miejscu w którym jest twoja przyszła partnerka. A gdy coś do niej poczujesz znajdziesz się z powrotem w wodzie.
-Rozumiem-odparł poważniej Fayer i podszedł do wody.
-Opowiesz mi później wszystko?-zapytałem
-Pewnie-kiwnął głową i Chlup!

<Fayer?>

Od Fayer'a c.d. opowiadania Killera


Zamyśliłem się troche ale po chwili odpowiedziałem
 - Na to co nam się przytrafi
 Killer pokiwał głową na znak że ok
 Ruszyliśmy.
 Idąc obok Killera ciągle odwracałęm się za  siebie.
 W końcu ujżeliśmy Gnu.
 Ja dokładnie oglądałem całą okolice i przestrzeń
 Zaczeliśmy polowanie razem
 Zaganialiśmy Gnu jeden w stronę drugiego
 Gdy udało mi się je zagonić Killer rzucił się na nie i zabił.
 Uśmiechnołem się troche ale po chwili siadłem
 - Pamiętasz co mówiłeś mi o tym Wodospadzie Prawdy?

< Killer c.d? >

wtorek, 18 września 2012

Od Jaxoma c.d. opowiadania Luny


Szliśmy przez plażę i rozmawialiśmy,gdy zobaczyłem Nertina jak gada z Płomieniem.
-Cii!Nertin tu jest!-powiedziałem do Luny,która schyliła się.
Ja również to zrobiłem,ale raczej Nertin mnie zauważył.
Chwilę później wisiałem w powietrzu nic nie mówiąc. Nertin chciał mnie zabić.
-Nie rób tego-usłyszałem cichy głos
To Luna!!
-Nie rób!-powtórzyła odważniej
-Dlaczego??-zapytał Nertin
-Bo ja go kocham-powiedziała
Coś najwidoczniej ukuło Nertina w serce,bo mnie puścił,przeprosił i gdzieś pobiegł.
Luna miała oczy we łzach.
Przytuliłem ją.
-Przepraszam-chlipnęła
-Za co?-zapytałem zdziwiony-Za uratowanie mi skóry? Nie masz za co.
-Nie za to za to,że jestem tchórzem.
-Nie jesteś-powiedziałem i pocałowałem ją

Od Luny

Szłam właśnie przez las,gdy wyskoczył przede mną Jaxom i zawołał:
-Nie mów mu,że tu jestem!
I zniknął zza krzakami. Zanim zdołałam dokładnie rozważyć jego słowa stanął przede mną Nertin i zapytał ostro:
-Gdzie Jaxom?
Już chciałam powiedzieć,ale nie zdradziłam Jaxoma. Pewnie o to mu chodziło.
-Pobiegł tam-pokazałam przeciwny kierunek
Odwrócił się i pobiegł tam.
-Dzięki Luna-usłyszałam i nagle poczułam przy sobie Jaxoma,jak mnie wtula.
-Ej no nie ma za co-roześmiałam się-Co on to ciebie chciał?
-Zabrałem mu zwierzynę i zaczął mnie gonić,a ja nie chcę się z nim bić,bo on jest zabójcą-powiedział
-Rozumiem.Przejdziemy się?
-Chętnie

<Jaxom?:*>

Od Killera c.d. opowiadania Fayer'a

-Gdzie byłeś?-zapytałem gdy wrócił
-Ech..Na spacerku-wymruczał
-Fajnie było?-zapytałem
-No ładna tu okolica-powiedział
Uśmiechnął się i powiedziałem:
-Cieszę się,choć Kiiyuko i Kyche już śpią na nas też pora.
-Spoko-powiedział sennie
Położyłem się koło Kyche,a mój kolega w drugim końcu jaskini.
-Dobranoc-mruknąłem,ale na odpowiedź dostałem tylko chrapanie.
-Dobranoc Kyche-powiedział i pocałowałem ją.
Kiedy się obudziłem dziewczyny jeszcze spały,a Fayer też właśnie wstał.
Podszedłem do niego i zapytałem:
-Może pójdziemy na polowanie??
-Chętnie,a na co?
-No wybierz sam-powiedziałem z uśmiechem.

<Fayer c.d.?>

Od Fayer'a c.d. opowiadania Killera


 Po odejściu Kllera zapuściłęm sie w nieznane mi miejsca,
 trochę się poguniłem, widziałem króliki, sarny ale na mój widok
 i tak odchodziły. Poszłem na króliczą polanę aby zobaczyć jak wygląda.  Po chwili zauważyłem Skałę Narady.
 Nie wiedziałem do czego służy, okrążyłem ją i siadłem obok.
 Nic ciekawego dla mnie nie było więc poszłem.
 Poszłem także do miejsca wprost mrocznego i nieznajomego mi (Mroczna Puszcza) Rozejrzałęm się i zaczołem gadać do siebie
 - Nie ciekawie tu
 Po chwili zawróciłem, nudziłem się więc spoglądałem na jaskinie innych wilków.
 Nie chciałem robić hałasu bo była noc ale chętnie bym coś
 zbroił pomyślałem.
 - Wrócę teraz do nich bo będa dopytywać się gdzie byłem, a tak wogóle wydają się być fajni
Mruknołem i ruszyłem w stronę groty

 < Klierr nie powiem! dokończysz?