piątek, 28 września 2012

Od Jaspera




 Mijały dni, a ja nadal byłem szczęśliwy, bo byłem z Valixy! Czego było mi więcej potrzeba?! Z Valixy byliśmy "ta jakby" partnerami, ale nie oficjalnie... Hmmm... Mam pomysł! Zrobię dla mojej ukochanej prezent. - pomyślałem. I pobiegłem w głąb lasu.
 Gdy szedłem do groty Valixy, zaczynało się ściemniać i już było widać pierwsze gwiazdy. Tak to będzie piękna noc, właśnie takiej potrzebowałem. Z zamyśleń wyrwał mnie kogoś słowa:
 - Witaj, mój ukochany. - usłyszałem słodki głos.
 Tak, to była moja ukochana Valixy. Najpiękniejsza wilczyca w watasze.
 - Cześć piękna. - odpowiedziałem całując ją - Właśnie szedłem po ciebie.
 - Tak, a po co? - spytała.
 - Chodź ze mną nad jezioro. Chcę ci coś pokazać. - powiedziałem tajemniczo.
 - No dobrze. Ale nie trzymaj mnie długo w niepewności. - zaśmiała
się.
 Chwilę później byliśmy już nad jeziorem.
 - Jej... Jaka piękna noc! - zachwycała się Valixy - Gwiazdy i księżyc, odbijające się w tafli wody. No dobra, a teraz mów co chciałeś mi pokazać. - zapytała z ciekawością.
 - Poczekaj chwilę. Zaraz wracam. - powiedziałem i pobiegłem w stronę głazu, który leżał przy brzegu jeziora i wyciągnąłem spod niego mój prezent. I już byłem u boku Valixy.
 - Co tam masz? - powiedziała i próbowała niespodziankę wyciągnąć mi z łapy.
- Nie tak szybko! - powiedziałem śmiejąc się - Zamknij oczy.
 Posłusznie zamknęła oczy. Z łapy wyciągnąłem niespodziankę i nałożyłem ją na szyję mojej ukochanej, która natychmiast otworzyła oczy.
 - Jaki piękny medalion! - krzyknęła z radością.
 - To prawdziwy rubin. - stwierdziłem - Myślałem, że jego czerwień będzie idealnie pasować do twojej lśniącej sierści. I nie myliłem się.
 - Dziękuję. Jest przepiękny. - powiedziała i pocałowała mnie w usta - A z jakiej to okazji?
 - I właśnie, to jest cel naszego spaceru. - powiedziałem, chwilowo nic nie mówiłem, ale zebrałem odwagę i wypowiedziałem te słowa - Chcesz być moją partnerką do końca życia?

 < Valixy, jaka jest twoja odpowiedź? ;-) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz