Dobiegłam do Puszczy i spojrzałam się na nią. Poczułam dreszcz i zachwiałam się.
Matka i ojciec zrobili mi taki wstyd,że szkoda gadać.
Myśl o pewnej śmierci mnie przerażała.
Zrobiłam krok w stronę lasu,gdy usłyszałam:
-Fiore nie!
Odwróciłam się. To Dark. Opadłam na ziemię.Od tego wszystkiego brakowało mi siły do życia.
Dark podbiegł do mnie i przytulił.
-Co ty tu robisz?-zapytałam słabo
-Kocham cię
-Ja ciebie też,ale to co zrobili mi rodzice...
-Mnie to nie obchodzi
-Ale mnie obchodzi.Wolę umrzeć niż tego słuchać.
-Nie rób głupstw Fiore!-powiedział poważnie
Zdobyłam się na uśmiech.
-Ja jak byłem mały też robiłem głupstwa-zapewnił mnie
-Nie robiłeś-upierałam się-Ty jesteś mądry.
-Nie mądry,tylko myślący-powiedział
Wstałam. Pocałował mnie,a ja powiedziałam:
-Jesteś idiotą!
Roześmiał się.
-Już to słyszałem...-mruknął
<Kochanie;*?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz