sobota, 1 września 2012
Od Jaspera c.d. opowiadania Valixy
Widziałem jak Valixy skręca się z bólu, chciałem ją obronić, ale było tak ciemno, że nikogo oprócz nas nie widziałem. A może ten ktoś był niewidzialny? Jednak nie miałem czasu o tym myśleć, musiałem ratować Valixy. Gdy nagle spostrzegłem, że moja kochana straciła przytomność. Zacząłem krzyczeć:
- Valixy! Obudź się!
Byłem załamany, nie wiedziałem co robić. Skoczyłem w stronę Valixy i przykryłęm ją własnym ciałem. Poczółem nagły ból, jakby ktoś mnie uderzał. Nie mamy z tąd jak uciec. - pomyślałem. Zaraz, no tak! Przecież możemy się teleportować. Złapałem Valixy za łapę. Przed oczami stanął mi obraz przedstawiający Grotę Lekarzy. Zamknąłem oczy i poczułem lekki wiatr. Otworzyłem oczy. Udało się! Byliśmy przed Grotą Lekarzy. Nigdy nie teleportowałem się tak daleko. Na szczęście, udało mi się. Czułem się obolały, bo trochę mi się oberwało, jednak Valixy potrzebowała bardziej pomocy niż ja.
- Trzymaj się ukochana. - powiedziałem jej do ucha i wziąłem ją na grzbiet.
Ledwo poruszalem łapami, ale nie mogłem zawieść Valixy. Po chwili byłem już w grocie.
- Halo?! Jest tu kto? - krzyknąłem.
Z ciemności wyszła Blue Eye i Diego.
- Ty jesteś synem Renesme? - spytała Blue Eye, jednak nie zdążyłem odpowiedzieć, gdy zadała drugie pytanie - Co się stało?
> - Proszę... - ledwo wydukałem - Pomóżcie jej...
Wzięli Valixy z mojego grzbietu, gdy ja chwilę później z braku sił padłem na ziemię. Najważniejsze było dla mnie teraz, że Valixy jest bezpieczna i w dobrych rękach.
- Blue Eye, zajmij się nią, a ja zajmę się nim. - powiedział Diego.
To były ostatnie słowa, które usłyszałem, później była tylko ciemność...
< Diego lub Blue Eye, c.d.? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz