poniedziałek, 3 września 2012

Od Belli c.d. opowiadania Dragona


Nareszcie się wyspałam! Od kąd urodziłam Andy'iego i Alice, nie dawali mi się wyspać, ale to nie było najważniejsze, lecz to, że ich mam. Przecież to były moje dzieci, więc nie mogłam im mieć tego za złe. Kochałam je, zresztą Dragona też. No dobra, czas wyprostować kości - pomyślałam. Wstałam z naszego łoża zrobionego z mchu i wyruszyłam w stronę jeziora. Spotkałam tam Śnieżną z Białym Kłem. Kiwnęłam głową im na przywitanie i weszłam do wody. Ale nie za głeboko... by znowu się prawie nie utopić. Była taka ciepła, aż nie chciało mi się z niej wogólę wychodzić. Chwilę później usłyszałam:
 - A, tu jesteś. - ktoś powiedział mi za plecami.
 Obróciłam się i na przywitanie dostałam buziaka w usta. No tak, kto mógły tak całować? Oczywiście mój kochany Dragon. Odwzajemniłam pocałunek.
- I jak tam dzieci? - spytałam.
 - Oczywiście szczęśliwe jak nie wiem. - zaśmiał się.
 - No to mamy trochę czasu dla siebie. - powiedziałam z nutką romantyzmu.
 - A co masz na myśli? - ponownie się zaśmiał.
 - A to! - powiedziałam mocno oblewając go wodą.
 - O, nie. Zapłacisz za to! - powiedział i zaczął biec za mną.
 Wybiegłam z wody, bo ta przeskadzała mi biec, jednak i to nie pomogło, bo po chwili Dragon mnie dogonił i rzucił się na mnie. Przewróciłam się, ale nic mi się nie stało, bo upadek był miękki na trawę. Dradon objął mnie tak, bym nie mogła się wydostać z jego objęć.
 - Puszczaj mnie, ja cię nie znam! - zaśmiałam się - Bo zacznę krzyczeć!
 - Nie puszczę cię. - oznajmił Dragon - Wiesz co, nieznajoma? Kocham cię.
 - Nie znam cię, ale też cię kocham. - powiedziałam całując go.

 < Dragon, c.d.? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz