-No ja bym chętnie poszedł-powiedziałem-Ale nie jestem pewien co powie na to moja partnerka.
Elizabeth zaśmiała się i odparła smutno:
-Czyli to znaczy,że mnie nie lubisz?
-Nie,nie!-zaprzeczyłem gwałtownie-Lubię cię,ale mam partnerkę i...
-I co?-dodała-Masz prawo rozmawiać z innymi samicami.
-No fakt...-przyznałem
Elizabeth uśmiechnęła się słodko i zapytała:
- A masz hmm..,może brata?
-Mam-odparłem niepewnie
-Jak się nazywa,ma partnerkę?
-Na imię mu Kreas i tak,ma partnerkę i o ile pamiętam spodziewa się dzieci.
-Ooo-wymruczała Elizabeth tajemniczo-No to idziemy?
-Jasne!
Czułem się przy niej inaczej. Byłem szczęśliwy,a jednocześnie zszokowany. Powiedziałem jej to,ale nie spodziewałem się takiej reakcji.
<Elizabeth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz