niedziela, 11 listopada 2012
Od Alice c.d. opowiadania Reda
Noc minęła nam... cudownie ; ). Obudziłam się wcześnie rano, byłam w ramionach mojego ukochanego. Czułam się wspaniale w jego towarzystwie! Był taki kochany. Zaczęłam głaskać go po jego sierści na grzbiecie, wiedziałam, że to ten jedyny. Po chwili wstałam i po zastanowieniu się poszłam coś upolować. Poszłam do lasu, a tam znalazłam stado karibu. Długo się z nimi nie bawiłam, zresztą nie miały ze mną szans, gdyż miałam nadwilczą szybkość. Upolowałam dorodnego samca, który z pewnością wystarczy dla mnie i dla Reda. Ciągnęłam go przez cały czas do naszej jaskini, gdy weszłam, mój ukochany właśnie się budził.
- Dzień dobry. - powiedziałam słodko.
- Cześć. - odpowiedział sennie.
Podszedł do mnie i obdarował mnie namiętnym pocałunkiem.
- Mmm, jedzonko. - odparł już mniej sennie.
- Wstałam wcześnie, więc pomyślałam, że coś upoluję.
Po chwili jedliśmy już karibu, było bardzo smaczne. Gdy skończyliśmy, spojrzałam na siebie.
- Ale jestem brudna, cała we krwi. - powiedziałam speszona, że Red widzi mnie w takim stanie.
Zresztą, która wilczyca chciałaby, żeby jej partner widział ją w takim stanie?
- Dla mnie zawsze wyglądasz pięknie. - zaśmiał się.
Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Chwilę później zaczął zlizywać z mojej sierści krew.
- Hihi, przestań! To łaskocze! - powiedziałam, nie przestając się śmiać.
- Bo ma łaskotać, piękna. - odparł, nie przestając zlizywać krwi.
Gdy przestał obdarowałam go długim pocałunkiem.
- Może pójdziemy nad jezioro? - spytałam po chwili.
- Z tobą wszędzie pójdę. - powiedział i mrugnął do mnie.
<Red?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz