sobota, 10 listopada 2012
Od Elizabeth
Dołączyłam do watahy, miałam zamiar przejść całe jej tereny, by zapoznać się z innymi wilkami i zrobić dobre, pierwsze wrażenie w szczególności na... chłopcach... Hihihi.
Na początku byłam nad jeziorem spotkałam tam dwie pary, wydawali się mili. Jednak to nie był mój żywioł. Więc ruszyłam w dalszy spacer, a że zgłodniałam poszłam do lasu. Przez kilka minut nie spotkałam nic do jedzenia, ani żadnego wilka. Zrezygnowana chciałam już wracać do swojej jaskini, gdy nagle usłyszałam tupot kopyt. Pobiegłam w tamtą stronę, a tam ujrzałam stado karibu, które uciekało przed wilkiem. Był to czarny wilk ze szkrzydłami, trzeba było przyznać, że bardzo przystojny. Gdy złapał jednego z karibu, co przyszło mu to z łatwością, podbiegłam do niego, by się przywitać.
- Cześć. - powiedziałam i mrugnęłam do niego uwodzicielsko.
Spojrzał na mnie zdziwiony, a po chwili odwzajemnił mój uśmiech.
- Witaj.
- Jestem Elizabeth, ale mów na mnie Lizzie. - podeszłam do niego i lekko musnęłam go ogonem.
- Miło mi, jestem Jasper. - odpowiedział i spojrzał na upolowane karibu - Może się poczęstujesz?
- Z chęcia, trzeba przyznać, że dawno nic nie jadłam. A w takim miłym towarzystwie napewno się przyłączę. - uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam jeść karibu.
Jedliśmy karibu w ciszy, co chwilę spoglądałam na niego. Był wilkiem silnym i strasznie przystojnym... O takim ciachu to można pomarzyć... A ja właśnie marzyłam.
- Miło mi, że naraszcie kogoś poznałam. - powiedziałam, gdy skończyłam jeść - I to takiego przystojniaka... - zachichotałam.
- Bez przesady... - także się zaśmiał.
<Jasper? ;D>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz