Szedłem przez jaskinie do Eleny, która miała mnie mianować wojownikiem. Nagle usłyszałem ryk. Podniosłem spory głaz, który leżał koło mnie. Byłem gotowy do ataku. Gotowy do walki. Nagle przypomniałem sobie, że jedyny smok jakiego znam to: Damon. Rany,ale byłem głupi! Puściłem kamień.
Podeszłem do miejsce mianowania i czekałem. Ale Elena nie przyszła. Stałem tam dobre pół godziny wilczego księżyca. Wreszcie się zjawiła. Jak zwykle piękna. Ech... Zostałem mianowany. Zostałem wojownikiem. Polała mi tylko głowę wodą wojowniczej krwi i tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz