Z przykrością zawiadamiam wszystkich członków watahy,że
jej działalność kończy się w tej chwili,gdy to czytacie.
Bardzo przepraszam,ale niestety tak musi być,bo szkoła zajmuje mi za dużo czasu,
a wataha szkoda by się marnowała.
Nikomu jej nie oddaje i nie usuwam bloga,więc zapraszam na jego odwiedzanie,ale
postów i formularzy NIE PRZYJMUJE!!
Wiem ile pracy i serca zostało włożone w tą wirtualną watahę i dziękuję WAM kochani<33 za to. Ja sama nie raz miałam przez nią kłopoty,bo za długo siedziałam przed kompem i już -przyznam szczerze- parę razy rozmyślałam by zawiesić bloga na zawsze, ale jednak zawsze powracałam, bo wasza szczerość, wolność w pisaniu, wyobraźnia i cierpliwość były dla mnie tak zadziwiające, że... Zawsze wracałam, choć na trochę i znowu była przerwa,ale wy to akceptowaliście i dzięki serdeczne:**** To jak ożywiliście te zwykłe obrazki wilków było takim wspaniałym życiowym doświadczeniem. SERDECZNE PODZIĘKOWANIE SĄ DLA:
-Zuzanna1212 za wyobraźnię:*
-Eska44 za pomoc pod moją nieobecność<33
-Ola_77 bez cb nie było by tej watahy tak długo!!! LOVE:*******************
-karolina230301 za pomysłowość i chęć prowadzenia ze mną watahy *.*
-Alice1234 za szczerość i serdeczność;*********
KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ!!!
Oczywiście podziękowania należą się też:
-Farfalla1299 za opiekuńczość i cierpliwość
-zuzia250 za ciekawe,choć krótkie opowiadania
-(:Psiara Koniara:) za to,że była do końca
-Amy - Ania za wszystko
-Ambicja nawet przez nieobecność w kraju pisała opowiadania
-ole9997 za zabawne opowieści
TO ;*** dla WAS!!
Dziękuję i przepraszam=)
Wasza jedyna MartBass
środa, 17 kwietnia 2013
niedziela, 17 lutego 2013
Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a
Zaśmiałam się. Byłam szczęśliwa,że Distrust mi wybaczył,
choć nie powiedział mi tego w prost.
-Dzięki Distrust!-powiedziałam radośnie i przytuliłam go
Ale natychmiast się odsunęłam. Patrzyliśmy na siebie ze wstydem,jednak
czuliśmy podekscytowanie i adrenalinę.
-Przepraszam-wyjąkałam-To taka jakaś..no wiesz-język mi się plątał
-Nie to,znaczy-Distrust również nie umiał ułożyć słów
-Dobra zamknij się!-powiedziałam i pocałowałam go namiętnie
Nie wyrywał się. Przeciwnie. Przywarł do mnie całym ciałem.
Czułam jak jego ramiona oplatają mnie jak wąż ofiarę.
Czułam się wspaniale.
<Distrust?>
choć nie powiedział mi tego w prost.
-Dzięki Distrust!-powiedziałam radośnie i przytuliłam go
Ale natychmiast się odsunęłam. Patrzyliśmy na siebie ze wstydem,jednak
czuliśmy podekscytowanie i adrenalinę.
-Przepraszam-wyjąkałam-To taka jakaś..no wiesz-język mi się plątał
-Nie to,znaczy-Distrust również nie umiał ułożyć słów
-Dobra zamknij się!-powiedziałam i pocałowałam go namiętnie
Nie wyrywał się. Przeciwnie. Przywarł do mnie całym ciałem.
Czułam jak jego ramiona oplatają mnie jak wąż ofiarę.
Czułam się wspaniale.
<Distrust?>
Od Fiore c.d. opowiadania Płomienia
-Dobra jak nie chcesz gadać to nie!-starałam się aby mój głos brzmiał
bardzo żałośnie,by Płomień zainteresował się mną bardziej.
-To idź!-wzruszył ramionami i już miał iść w swoją stroną,kiedy stanęłam przed nim
-Ja się nigdzie ztąd nie ruszam!-rzuciłam,patrząc się na niego wściekle
-To miłego stania!-mruknął obojętnie
Ciągle mnie ignorował. Dziwiło mnie to,bo zazwyczaj nikt tak nie robił.
Nie byłam przyzwyczajona to takiej dyskryminacji.
-Płomień proszę!-jęknęłam,blisko płaczu
Wtedy się odwrócił. Usłyszał prawdziwy żal,prawdziwą rozpacz. Prawdziwy płacz.
-Ty płaczesz?-zapytał z niedowierzaniem
-Nie wiem-chlipałam nie mając pojęcia co robię
-Fiore ty płaczesz,naprawdę!-zawołał
I wtedy naprawdę zapłakałam. Z oczu kapały mi łzy radości,bo się mną zainteresował i łzy smutku za czyny.
-No dobrze już nie płacz!-jęknął
Niestety nie mogłam. Łzy były silniejsze ode mnie. Złamałam moją dumę. Załamałam się z powodu kilku kłamstw.Czułam,że z każdą łzą tracę siły,tracę część siebie.
Kiedy zaczęłam osuwać się na ziemię Płomień podbiegł do mnie i cicho powiedział:
-Fiore spokojnie...
-Płomień przepraszam-szepnęłam i zamknęłam oczy
Nic później nie czułam. Ciemność. Ciemność i ciemność.
<Płomień?>
bardzo żałośnie,by Płomień zainteresował się mną bardziej.
-To idź!-wzruszył ramionami i już miał iść w swoją stroną,kiedy stanęłam przed nim
-Ja się nigdzie ztąd nie ruszam!-rzuciłam,patrząc się na niego wściekle
-To miłego stania!-mruknął obojętnie
Ciągle mnie ignorował. Dziwiło mnie to,bo zazwyczaj nikt tak nie robił.
Nie byłam przyzwyczajona to takiej dyskryminacji.
-Płomień proszę!-jęknęłam,blisko płaczu
Wtedy się odwrócił. Usłyszał prawdziwy żal,prawdziwą rozpacz. Prawdziwy płacz.
-Ty płaczesz?-zapytał z niedowierzaniem
-Nie wiem-chlipałam nie mając pojęcia co robię
-Fiore ty płaczesz,naprawdę!-zawołał
I wtedy naprawdę zapłakałam. Z oczu kapały mi łzy radości,bo się mną zainteresował i łzy smutku za czyny.
-No dobrze już nie płacz!-jęknął
Niestety nie mogłam. Łzy były silniejsze ode mnie. Złamałam moją dumę. Załamałam się z powodu kilku kłamstw.Czułam,że z każdą łzą tracę siły,tracę część siebie.
Kiedy zaczęłam osuwać się na ziemię Płomień podbiegł do mnie i cicho powiedział:
-Fiore spokojnie...
-Płomień przepraszam-szepnęłam i zamknęłam oczy
Nic później nie czułam. Ciemność. Ciemność i ciemność.
<Płomień?>
Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a
- Po prostu się ode mnie odczep, wystarczy - powiedziałem i odszedłem
NIe miałem zamiaru rozwawiać z nim więcej, ani teraz ani później.
Wróciłem do Lizze
- Przepraszam ze tak długo
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się lekko
- Może spróbuje pomóc - zwiąłem jej łapę i przekazałem jej trochę mojej mocy, dzięki uzdrawianiu. - Lepiej?
- O wiele, dziękuje Płomień
- NIe ma za co, ty jesteś dla mnie najważniejsza. nie wiem co bym bez ciebie zrobił - powiedziałem i usiadłem koło niej
W najlepszej formie to ja nie byłem, od 2 dni nie jadłem i nie piłem. Diogo myślał czy nie podłączyć mnie pod kroplówkę. W końcu coś zjadłem żeby się odczepił ale wcale nie miałem na to ochoty.
- Nie martw się Płomień - powiedział Diego - Lizze szybko wracaa do zdrowia idź do domu i drzemnij się. nie zaszkodzi
- Ale mi się nie chce spać
- Diego ma racje, nie potrzebny nam prawie nie przytomny lekarz - zaśmiała się Blue Eye
- Skoro tak mówicie - powiedziałem i poszedłem do domu
Po drodze zaczepiła mnie Fiore
- Płomień!
- Nie chce z tobą gadać, zawiodłaś mnie - powiedziałem i poszedłem dalej lecz ona nie chciała dać za wygraną
- Na prawdę chcę cię...
- Tak wiem przeprosić, wina Dark'a, mogłabyś powiedzieć co innego te wymówki już mnie nie kręcą - przerwałem jej na prawde powinienem się prespać. Strasznie się mienił mój charakter
< Fiore?>
Od Distrust'a c.d. opowiadania Lyuu
- Cześć Lyuu
- Cześć, jak ty to?
- Mam dobry słuch - uśmiechnąłem się nieobecnie
- Jak się czujesz?
- Jakby smok po mnie przeszedł - przyznałem. Zauważyłem kątem oka Fiore i Dark'a. - Wież co może pogadamy gdzie indziej
- Dlaczego?
- Wytłumaczę ci później - poszliśmy w las - Tak właściwie to mi nie przeszkadza to co mówią inni, chodziło mi tylko o to jak ty zareagujesz
- O..., ja się nie przejmuje takimi sprawami - powiedziała takim tonem że nie wiedziałem czy mówi prawde czy mówi tak żeby mi nie było przykro
- Cieszę się
- A dlaczego chciałeś z tamtąd iść?
- No wież, to długa historia, a nie ma do końca lekcji aż tyle czasu...
< Lyuu?>
Od Shido c.d. opowiadania Elizabeth
-Iść po eliksir-nadal uparcie trzymałem się swojego
-Ale Shido,kochanie...-zaczęła Elizabeth,ale przerwałem jej:
-Nie! Idziemy po niego! Trudno,że Sofia zapomni o ciąży,ale przecież będzie
miała bóle więc pójdzie z tym do lekarza i tam się wszystko ustali!
A i nie mów do mnie kochanie! Nie kocham cię!
W jej oczach zakręciły się łzy. Nie wzruszyły mnie one,były zbyteczne.
W tym planie nie chodziło o to,by znów być z Elizabeth czy Sofią. Chodziło o mnie.
Może jestem egoistą i samolubem,no ale co z tego! Jakoś robię to samo dla Sofii i dla Elizabeth.
Ja chciałem tylko zapomnieć ten ból,gorycz i smutek. Im też chciałem go oszczędzić.
-Dlaczego mnie nie kochasz??-chlipnęła,ale w jej oczach wymalowana była złość
-Tak to już bywa z moim sercem!-westchnąłem znudzony,że po raz kolejny muszę się tłumaczyć
-Ale jak to bywa z twoim sercem?-chciała wiedzieć
-Ono takie jest!-krzyknąłem-Może jestem teraz bezczelny i chamski,ale mnie to nie obchodzi!
-To po co ten cały pomysł z eliksirem!
-Tylko i wyłącznie ze względu na mnie!-warknąłem-Ty i Sofia jesteście jej drugą częścią.
Podniosła brew na znak,że nie zrozumiała!
-Na litość bogów!-wzniosłem oczy ku górze-Musicie wypić ten eliksir,abyście nie przypomniały mi o tym zdarzeniu! Nie chcę sobie usunąć z pamięci ból i rozpacz...
-Aha,więc ja jestem tylko przynętą!-zawołała
-Tego nie powiedziałem!-broniłem się zaciekle-W sumie tobie też przyda się eliksir,abyś o tym zapomniała,o tym bólu itd. To samo z Sofią,abyśmy znów mogli być razem!
-Czyli jednak miłość do mnie i do Sofii,gdzieś jeszcze w tobie siedzi,ale jej nie znalazłeś?-powiedziała filozoficznie
-Chyba tak-stęknąłem
<Elizabeth?>
-Ale Shido,kochanie...-zaczęła Elizabeth,ale przerwałem jej:
-Nie! Idziemy po niego! Trudno,że Sofia zapomni o ciąży,ale przecież będzie
miała bóle więc pójdzie z tym do lekarza i tam się wszystko ustali!
A i nie mów do mnie kochanie! Nie kocham cię!
W jej oczach zakręciły się łzy. Nie wzruszyły mnie one,były zbyteczne.
W tym planie nie chodziło o to,by znów być z Elizabeth czy Sofią. Chodziło o mnie.
Może jestem egoistą i samolubem,no ale co z tego! Jakoś robię to samo dla Sofii i dla Elizabeth.
Ja chciałem tylko zapomnieć ten ból,gorycz i smutek. Im też chciałem go oszczędzić.
-Dlaczego mnie nie kochasz??-chlipnęła,ale w jej oczach wymalowana była złość
-Tak to już bywa z moim sercem!-westchnąłem znudzony,że po raz kolejny muszę się tłumaczyć
-Ale jak to bywa z twoim sercem?-chciała wiedzieć
-Ono takie jest!-krzyknąłem-Może jestem teraz bezczelny i chamski,ale mnie to nie obchodzi!
-To po co ten cały pomysł z eliksirem!
-Tylko i wyłącznie ze względu na mnie!-warknąłem-Ty i Sofia jesteście jej drugą częścią.
Podniosła brew na znak,że nie zrozumiała!
-Na litość bogów!-wzniosłem oczy ku górze-Musicie wypić ten eliksir,abyście nie przypomniały mi o tym zdarzeniu! Nie chcę sobie usunąć z pamięci ból i rozpacz...
-Aha,więc ja jestem tylko przynętą!-zawołała
-Tego nie powiedziałem!-broniłem się zaciekle-W sumie tobie też przyda się eliksir,abyś o tym zapomniała,o tym bólu itd. To samo z Sofią,abyśmy znów mogli być razem!
-Czyli jednak miłość do mnie i do Sofii,gdzieś jeszcze w tobie siedzi,ale jej nie znalazłeś?-powiedziała filozoficznie
-Chyba tak-stęknąłem
<Elizabeth?>
sobota, 16 lutego 2013
Od Dark'a c.d. opowiadania Płomienia
Opuściłem właśnie grotę lekarzy,kiedy usłyszałem głos Płomienia:
-Dark,zaczekaj!
Odwróciłem się z mieszaniną uczuć. Byłem niepewny jego zamiarów,ale
szczęśliwy,że chciał ze mną jeszcze raz wszystko objaśnić.
Postanowiłem zacząć od jeszcze jednych przeprosin.
-Ja cię naprawdę przepraszam!
Dobra dobra-przykrył mi buzię łapą-Daj spokój,wiem że ci przykro!
-I wybaczasz mi?-zapytałem z nadzieją
-Łołoło tego nie powiedziałem!-rzekł
-No to co ja mam zrobić,by odzyskać twoje zaufanie?-pytałem
-Już nic nie zrobisz-mruknął,choć nie było tam ani trochę smutku
-Przecież chyba da się coś zrobić!-byłem bliski płaczu
Płomień kręcił głową.
<Płomień?>
-Dark,zaczekaj!
Odwróciłem się z mieszaniną uczuć. Byłem niepewny jego zamiarów,ale
szczęśliwy,że chciał ze mną jeszcze raz wszystko objaśnić.
Postanowiłem zacząć od jeszcze jednych przeprosin.
-Ja cię naprawdę przepraszam!
Dobra dobra-przykrył mi buzię łapą-Daj spokój,wiem że ci przykro!
-I wybaczasz mi?-zapytałem z nadzieją
-Łołoło tego nie powiedziałem!-rzekł
-No to co ja mam zrobić,by odzyskać twoje zaufanie?-pytałem
-Już nic nie zrobisz-mruknął,choć nie było tam ani trochę smutku
-Przecież chyba da się coś zrobić!-byłem bliski płaczu
Płomień kręcił głową.
<Płomień?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)